- Rząd nie będzie miał pomysłów na dopłaty dla mieszkańców Polski, którzy będą zmuszeni modernizować swoje domy. Taka jest natura liberałów. Obecne działania pokazują podnoszenie kosztów życia. Niedługo rząd wróci do takich pomysłów, które znamy z czasów ich poprzednich rządów, kiedy to szereg kosztów przeniesiono na obywateli, co odbijało się na zasobności portfela i jakości życia, w skali makro - na możliwościach ekonomicznych polskiego państwa - powiedział doradca prezydenta RP, Stanisław Żaryn, komentując założenia tzw. dyrektywy budynkowej i możliwych działań rządu Donalda Tuska.
Parlament Europejski przyjął 12 marca tzw. dyrektywę budynkową (EPBD) o zeroemisyjności budynków. Unia Europejska szacuje bowiem, że 75 proc. unijnych zasobów budowlanych jest "nieefektywnych energetycznie", a cały zasób budowlany w UE odpowiada za 40 proc. zużywanej energii i 36 proc. całkowitej emisji.
"Nowe budynki muszą być zeroemisyjne od 2030 roku, a nowe budynki zajmowane lub będące własnością władz publicznych muszą być zeroemisyjne od 2028 roku. W przypadku budynków mieszkalnych państwa członkowskie muszą wprowadzić środki zapewniające zmniejszenie średniego poziomu zużywanej energii pierwotnej o co najmniej 16% do 2030 roku i co najmniej 20-22% do 2035" - tak najważniejsze założenia reformy streszcza Parlament Europejski.
Co więcej, UE stawia za cel całkowite zaprzestanie stosowania pieców i kotłów na paliwa kopalne do 2040 r., a do 2025 r. chce wstrzymania wsparcia publicznego dla samodzielnych kotłów na paliwa kopalne. Co więcej - od 2030 r. nowe budynki mieszkalne w UE będą musiały posiadać technologie związane z energetyką słoneczną.
Według szacunków, koszty związane z realizacją wytycznych dyrektywy będą bardzo duże i scedowane zostaną głównie bezpośrednio na mieszkańców państw UE.
Dziś przyjęcie dyrektywy było tematem dyskusji w programie Miłosza Kłeczka na antenie TV Republika.
- Dyrektywa budynkowa ma trafne drugie określenie, czyli dyrektywa wywłaszczeniowa. Doprowadzi ona do tego, że ludzi nie będzie stać na wprowadzenie zmian i sprzedadzą dom po niskich kosztach, bo gdy ktoś będzie chciał go kupić, będzie musiał go wyremontować i dostosować do nowych przepisów. Jest bardzo duży problem z tą dyrektywą
Dodała, że dodatkowo w 2027 r. wchodzi w życie ETS 2, który obejmie mieszkalnictwo oraz transport samochodowy.
- Zapłacimy kolejne podatki, że mamy domy, mieszkania, jeździmy po mieście. Ta dyrektywa uderzy po kieszeniach najbiedniejszych. Europejski Zielony Ład najmocniej uderzy w ubogich i średnio zamożnych. (...) Jest takie zdanie, że "nie będziesz miał nic i będziesz szczęśliwy" - i do tego to wszystko prowadzi - wskazała Zajączkowska-Hernik.
Stanisław Żaryn, doradca prezydenta RP, ocenił, że z dużym prawdopodobieństwem może stwierdzić, że "rząd nie będzie miał pomysłów na dopłaty dla mieszkańców Polski, którzy będą zmuszeni modernizować swoje domy".
- Mamy do czynienia z bardzo niepokojącymi decyzjami na szczeblu UE, które w analizie metapolitycznej są typowe dla ideologów środowiska liberałów, bo koszty ideologicznych zmian przenosi się na obywateli. (...) Rząd nie będzie miał pomysłów na dopłaty dla mieszkańców Polski, którzy będą zmuszeni modernizować swoje domy. Taka jest natura liberałów. Obecne działania pokazują podnoszenie kosztów życia. Niedługo rząd wróci do takich pomysłów, które znamy z czasów ich poprzednich rządów, kiedy to szereg kosztów przeniesiono na obywateli, co odbijało się na zasobności portfela i jakości życia, w skali makro - na możliwościach ekonomicznych polskiego państwa. Rząd Prawa i Sprawiedliwości stymulował popyt i możliwości finansowe Polaków, by napędzać gospodarkę w oparciu o nasz własny rynek i naszą aktywność finansową
Dodał, że pomysły powstające w UE są "oderwane od potrzeb gospodarczych" Polski i Wspólnoty.
Zdaniem Waldemara Witkowskiego, senatora z ramienia Unii Pracy, europarlamentarzyści powinni rozpocząć działania od siebie - wyłączyć klimatyzację w ogromnych biurach instytucji unijnych i zaprzestać latania samolotami.
- Niedobrze, że trzy miesiące przed upływem kadencji Parlament Europejski podjął tak ważną dyrektywę dla milionów Europejczyków. (...) Byłem przeciwnikiem tego, co Timmermans chciał wdrażać, nie patrząc na to, co się dzieje na świecie. Emitentami CO2 są w dużej mierze USA, Chiny, Brazylia. Europa może mieć marzenia, ale powinna przekonywać inne państwa na świecie, by robiły to samo i w taki sposób, by nie uderzało to w kieszenie najbiedniejszych - dodał.
Krzysztof Szczucki, poseł Prawa i Sprawiedliwości, przyjęcie dyrektywy budynkowej ocenił jako "skandal".
- Tacy europosłowie chyba nie chodzą po polskich ulicach i nie patrzą w twarz ludziom, których naraża to na ogromne koszty. To dyrektywa oparta na chorych założeniach i ideologii, która nie wytrzymuje kontaktu z rzeczywistością - powiedział.
- Protesty rolników w Polsce i w całej Europie pokazują, że coś się zmienia. W czerwcu, kiedy odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, ten mainstream, w postaci chadeków i socjalistów, który rządzi Unią Europejską, otrzyma czerwoną kartkę