Dr hab. Sławomir Cenckiewicz przeanalizował fakt, dlaczego sędzia Józef Iwulski mógł w swoim oświadczeniu lustracyjnym ukryć fakt nieetatowej służby w tajnych służbach PRL. Jak się okazuje - pozwolił na to wyrok Trybunały Konstytucyjnego z 1998 roku. W składzie orzekającym TK w tej sprawie było... co najmniej trzech sędziów, którzy byli agentami tajnych służb!
Dr hab. Cenckiewicz, który zgłębił sprawę, dotarł do całości wyroku wraz z uzasadnieniem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 10 listopada 1998 r. (sygn. K. 39/97):
Co ciekawe był to drugi wyrok TK ws. lustracji ogłoszony w ciągu zaledwie kilkunastu dni (21 października 1998 r. TK wypowiedział się w sprawie zgodności ustawy lustracyjnej).
W sprawie zgodności ustawy lustracyjnej Trybunał Konstytucyjny orzekł m.in., że
nietrafny jest pogląd wnioskodawców, że brak definicji służby (w tym służby wojskowej) powoduje niepewność, czy ustawodawca, poza obywatelami pełniącymi zawodową służbę wojskową miał na myśli także tych, którzy np. odbywali zasadniczą służbę wojskową, brali udział w ćwiczeniach żołnierzy przeniesionych do rezerwy, uczestniczyli w szkoleniu w ramach Szkół Oficerów Rezerwy, czy też np. na kursach oficerskich byli powoływani do odbycia jednodniowych ćwiczeń wojskowych, czy też posłużył się pojęciem służby w znaczeniu używanym w ustawie o powszechnym obowiązku obrony.
Historyk zauważa, jaki skład Trybunału Konstytucyjnego orzekał w tej sprawie: Marek Safjan – przewodniczący, Zdzisław Czeszejko-Sochacki – sprawozdawca, Teresa Dębowska-Romanowska, Stefan J. Jaworski, Wiesław Johann – sprawozdawca, Krzysztof Kolasiński, Biruta Lewaszkiewicz-Petrykowska, Andrzej Mączyński, Ferdynand Rymarz, Jadwiga Skórzewska-Łosiak, Janusz Trzciński i Marian Zdyb.
Dr hab. Cenckiewicz zwraca uwagę na bardzo istotny fakt – przynajmniej trzech z w/w sędziów było rejestrowanych jako agenci tajnych służb:
Zdzisław Czeszejko-Sochacki złożył zdanie odrębne do wyroku TK z 21 października 1998 r. uznającego ustawę lustracyjną za zgodną z konstytucją. W listopadzie 1949 roku został pozyskany do współpracy przez bezpiekę i jako tajny współpracownik „Lech” rozpracowywał „wrogie elementy pracujące we wrocławskim Związku Harcerstwa Polskiego”… Współpraca z SB został odtworzona w 1968 r. i trwała w latach 70.
Sędzia Andrzej Mączyński pozostawał w ewidencji operacyjnej SB w latach 1985–1990 jako kontakt operacyjny Wydziału III-1 WUSW w Krakowie.
Dyrektor WBH wskazuje, że "dzięki temu wyrokowi po 1998 r. można było ukrywać w oświadczeniu lustracyjnym nieetatową służbę w WSW, w tym także kolejne szkolenia - mimo, że nie były one już prowadzone w ramach Szkół Oficerów Rezerwy", z czego skorzystał także sędzia Józef Iwulski.