Umiejętność tworzenia tradycyjnego czepca warmińskiego, nieodłącznego elementu stroju Warmianki, została wpisana na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Według etnografów czepce udekorowane misternym haftem na Warmii nosiły niegdyś mężatki.
Wniosek o wpisanie umiejętności tworzenia czepca warmińskiego na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego złożyły do Narodowego Instytutu Dziedzictwa Krystyna Tarnacka i Izabela Treutle. Ta pierwsza od ponad 20 lat zajmuje się haftem i tworzeniem tradycyjnych warmińskich kobiecych nakryć głowy. Treutle to pasjonatka i regionalistka, która przejęła pracę nad opracowaniem wniosku.
"Dokładnie pamiętam ten moment, kiedy zaczęłam na poważnie do swoich haftów podchodzić. To było w czasie Świąt Wielkiej Nocy 1997 roku. Miałam wówczas gościa na święta i rozmawialiśmy o tradycjach warmińskich, o moich pracach i pasjach związanych z kultywowaniem tradycji i zachowaniem dziedzictwa. Wówczas usłyszałam, że muszę się tym zająć na poważnie. Po jakimś czasie otrzymałam od niego książkę autorstwa prof. Barbary Bazielich, etnografki zajmującej się sztuką ludową oraz atlas strojów ludowych"
- podkreśliła Krystyna Tarnacka. "To te momenty sprawiły, iż pomysł, by zająć się utrwalaniem warmińskiej tradycji, nabrał konkretnych kształtów" - dodała.
Podkreśliła, że wkrótce potem uszyła własnoręcznie kobiecy strój warmiński i wyhaftowała czepiec warmiński. "Mając gotowy czepiec, pojechałam do Olsztyna do Muzeum Warmii i Mazur, do nieżyjącej już dziś etnograf Elżbiety Kaczmarek. Chciałam się dowiedzieć czegoś więcej. Pragnęłam, by pani Elżbieta sprawdziła, na ile jest zgodny z muzealnymi oryginałami. Opowiedziała mi wówczas więcej o tradycjach tworzenia czepców na Warmii. Pozwoliła sfotografować oryginalne nakrycia, które były w muzeum" - podkreśliła. Pani Krystyna wspomniała, że w pamięci ma także spotkanie z dziennikarką, literatką, folklorystką Maryną Okęcką-Bromkową, która przed laty na festynie w Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie zachęciła ją do dalszej pracy.
"Moją wykładowczynią w szkole średniej w Lidzbarku była Irena Kwinto, poetka, pisarka, autorka bajek dla dzieci. Ona obserwowała moje prace, moje hafty i oceniła, że są staranne i dokładne. Miała rację, jak się okazało. Takie podejście do pracy jest niezbędne. Później zajęłam się profesjonalnie haftem. Naprawiałam i haftowałam ornaty. Taka praca wciąga, fascynuje. A gdy zajęłam się jeszcze czepcami warmińskimi, to się okazało, że jestem jedyną taką osobą w regionie. Widziałam, że moja praca zyskuje uznanie, a to dobra motywacja do dalszej pracy"
- powiedziała Krystyna Tarnacka.
Zaznaczyła, że obecnie wszystkie materiały niezbędne do wykonywania czepców w wersji współczesnej są dostępne. Gorzej jest z materiałami do wiernej rekonstrukcji. Przed laty pani Krystyna mogła liczyć na znajomych, którzy z zagranicy przywozili jej materiały, nici i bardzo cienkie igły.
Wskazała, że przy haftowaniu czepców dobre nici to podstawa. Mają być złote lub srebrne i co najważniejsze z zewnętrzną powłoką nieścieralną. Potrzebne są też złote taśmy, jedwab albo syntetyczna tkanina na denko. "Kiedyś kobiety nosiły czepce w koszyczku, przykryte serwetką i zakładały od wielkiego święta. Teraz czepiec ma być użytkowy, czyli oprócz tego, że nie odbiega od pierwowzorów, że jest pięknie wykonany, musi być też praktyczny. Tak, by kiedy zajdzie potrzeba, można go było wyczyścić chemicznie. Kiedyś kobiety się nie malowały, teraz stosują makijaż. Wystarczy, że pani założy raz taki czepiec i już wstążki są do prania. Należy wówczas takie wstążki odpiąć, bo są przypinane na guziczki, wyprać, wyprasować i ponownie zamocować" - wyjaśniła.
Czas wykonania czepca zależy od wzoru. Im bardziej misterny haft, tym wykonanie trwa dłużej. Prostszy wymaga około 100 godzin pracy przy haftowaniu. Uszycie zajmuje drugie tyle. "Pracę z czepcem zaczynamy od przygotowania tkaniny na denko, na którym będzie haft, trzeba umocować ją na krosnach albo ramie, wykonać tak zwany podkład, co jest najbardziej żmudną i nudną robotą. Potem wykonuje się haft, a następnie zszywa poszczególne elementy w całość. Czepce zszywa się ręcznie" - podkreśliła. Kolorystyka, jaką stosuje pani Krystyna, to różne odcienie złota i srebra, bo w tej kolorystyce były haftowane dawniejsze czepce.
Według etnografów na Warmii ozdobny czepiec zwany twardą mycką lub galonkiem był odświętnym nakryciem głowy. Twarda mycka była zamawiana u zakonnic Katarzynek.
Z biegiem lat pojawiły się czepce haftowane własnoręcznie przez gospodynie. Miały ten sam krój, ale koronki wykańczane były szydełkowo, a denko haftowane w kolorach.
Zgodnie z biskupimi zarządzeniami od 1694 roku prawo noszenia czepca miały jedynie mężatki, ale nie przestrzegano tego zbyt ściśle. Dbano jedynie o to, by panieńskie czepce miały węższe wstążki po bokach niż czepce mężatek.