"Podważanie powołania części sędziów, z uwagi na to, kto przedstawiał wniosek, albo który prezydent powołał sędziego, nie jest drogą służącą spokojowi publicznemu", tak do zapowiedzi deformacji wymiaru sprawiedliwości odniosła się prof. Joanna Misztal-Konecka, prezes Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. I jak dodała "zakładam, że przyjdzie moment opamiętania...".
We wrześniu szef rządu Donald Tusk i minister sprawiedliwości Adam Bodnar spotkali się z wybranymi środowiskami prawniczymi, celem omówienia „naprawy państwa po PiS-ie”. Założeniem najbardziej zaskakującym okazała się propozycja wdrożenia w życie instytucji „czynnego żalu”. W skrócie - sędziowie powołani po 2018 roku, zaraz po tym, gdy padną na kolana w pokucie za orzekanie w państwie PiS, mają powrócić do pracy bez innych konsekwencji.
W zeszłym tygodniu prezydent Andrzej Duda powołał prof. Joannę Misztal-Konecką, dotychczasową prezes Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, na drugą, trzyletnią kadencję. Kadencja ta rozpoczęła się we wtorek.
Misztal-Konecka odniosła się do pomysłu "dereformy" wymiaru sprawiedliwości, mówiąc wprost: "mam nadzieję, że dostrzeżemy, iż propozycje usuwania sędziów z urzędu, cofania ich na poprzednie stanowiska sędziowskie, robienia im obligatoryjnych dyscyplinarek, są sprzeczne z konstytucją i ustawami. Sędziowie są nieusuwalni, a ustawy nie przewidują cofnięcia ich na poprzednie stanowisko sędziowskie".
Jak wskazała, nawet w sytuacji, kiedy ostatnio "niektórzy sędziowie warszawskiego sądu apelacyjnego prosili o powrót do sądu okręgowego, to nadal zachowują status sędziego sądu apelacyjnego i odpowiadające mu uposażenie".
"Nie można zatem mówić o rzeczywistym powrocie na poprzednie stanowisko sędziowskie. Nie da się usunąć z życiorysu faktu, jakim była nominacja do sądu wyższej instancji"
Stwierdziła, że "podważanie powołania części sędziów, z uwagi na to, kto przedstawiał wniosek, albo który prezydent powołał sędziego, nie jest drogą służącą spokojowi publicznemu".
"Zakładam, że przyjdzie moment opamiętania, gdyż wymiar sprawiedliwości ma służyć przede wszystkim ludziom, a nie interesom sędziów"
Odnosząc się bezpośrednio do zapowiedzi procedury "czynnego żalu", sędzia oceniła: "z tego co mi wiadomo wszyscy sędziowie byli powołani przez głowę państwa na stosowny wniosek zgodnie z obowiązującą procedurą".
[polecam:https://niezalezna.pl/polityka/bodnar-broni-pomyslu-dekonstrukcji-wymiaru-sprawiedliwosci-to-pokazuje-skale-upadku-tego-czlowieka/526468[
Dodała, że w dyskusji publicznej często pojawia się argument, iż "postanowienie prezydenta powołujące sędziego nie może sanować wadliwości - krótko mówiąc prezydent nie może powołać do SN konia, tak jak miał to uczynić cesarz Kaligula, który powołał swojego konia do senatu".
"Tylko jeszcze nie widziałam żadnego przykładu ani sędziego w SN, ani w sądzie powszechnym, który rzeczywiście byłby koniem. Nie widziałam żadnego przykładu, aby powołano osobę, która nie spełniała podstawowych kryteriów powołania"