KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!

Błaszczak nie złożył wyjaśnień na komisji

"Nie" dla robienia happeningów w Sejmie. Posłowie PO zapowiedzieli złożenie wniosku o moją dymisję przed wysłuchaniem wyjaśnień; w związku z tym zdecydowałem poinformować komisję, że nie przedstawię wyjaśnień na posiedzeniu - przekazał szef MON Mariusz Błaszczak.

Mariusz Błaszczak
Mariusz Błaszczak
Fot.Tomasz Jędrzejowski/ Gazeta Polska

Na czwartek o godz. 16 zwołano zamknięte posiedzenie połączonych komisji: obrony narodowej i spraw służb specjalnych, na którym minister obrony narodowej miał przedstawić informację na temat bezpieczeństwa Polski w związku z odnalezieniem szczątków rakiety pod Bydgoszczą.

"NIE dla robienia happeningów w Sejmie. Posłowie PO zapowiedzieli złożenie wniosku o moją dymisję przed wysłuchaniem wyjaśnień. W związku z tym zdecydowałem poinformować komisję, że nie przedstawię wyjaśnień na posiedzeniu"

- napisał Błaszczak na Twitterze.

We wtorek rzecznik PO Jan Grabiec mówił, że wniosek ws. dymisji Błaszczaka jest gotowy, ale zostanie złożony najprawdopodobniej po czwartkowym posiedzeniu sejmowej komisji obrony narodowej, ponieważ - wskazywał - podczas jej obrad mogą pojawić się nowe okoliczności sprawy.

W podobny sposób o wniosku o wotum nieufności wobec Błaszczaka mówił we wtorek w Radiu Zet szef klubu KO Borys Budka. "Czekamy na komisję, która odbędzie się 25 maja, to jest komisja obrony narodowej, od wyników tej komisji uzależniamy, kiedy położymy ten wniosek" - powiedział Budka. "To jest absolutnie nieodpowiedzialny minister, który próbował swoją winę zrzucić na polskich generałów" - dodał.


Pod koniec kwietnia minister sprawiedliwości poinformował na Twitterze, że prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie szczątków obiektu powietrznego znalezionego w lesie pod Bydgoszczą. MON przekazało, że ok. 15 km od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego.

11 maja szef MON oświadczył, że "procedury i mechanizmy reagowania w sprawie obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego". Zarzucił dowódcy operacyjnemu Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Tomaszowi Piotrowskiemu, że nie poinformował jego ani odpowiednich służb o pocisku, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną. Według ministra w sprawozdaniu z 16 grudnia, które otrzymał od DORSZ, znalazła się informacja, że tego dnia "nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni powietrznej RP, co - jak później się okazało - było nieprawdą". Dodał, że ewentualne decyzje personalne zostaną podjęte po konsultacji z prezydentem.

BBN oświadczyło dzień później, że informacje, którymi dysponuje prezydent, "nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych" dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego, prezydentowi nie przedstawiono też żadnego wniosku w tej sprawie.(

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

 

md