Polskie służby nie raportują zwiększenia poziomu zagrożenia dla Polski w wyniku sytuacji, jaka ma miejsce na Ukrainie - powiedział szef MON Mariusz Błaszczak. Podkreślił, że rząd sprzeciwia się wszelkim działaniom, które naruszają porządek międzynarodowy.
W niedzielę dwa ukraińskie kutry oraz holownik, które płynęły z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, zostały ostrzelane, a następnie zajęte przez rosyjskie siły specjalne. Rosja oskarżyła ukraińskie jednostki o naruszenie granicy i wpłynięcie na rosyjskie wody terytorialne. Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) potwierdziła w niedzielę wieczorem, że zatrzymała trzy okręty Ukrainy i że użyto wobec nich broni.
Błaszczak poinformował, że w związku z sytuacją na Ukrainie wysłuchał meldunków szefa Sztabu Generalnego WP gen. Rajmunda Andrzejczaka, dowódców Rodzajów Sił Zbrojnych oraz szefów wojskowych służb specjalnych.
- Podkreślam, że służby nie raportują zwiększenia poziomu zagrożenia dla Polski w wyniku sytuacji, jaka miała miejsce na Ukrainie. Zobowiązałem dowódców oraz szefów służb do stałego monitorowania tej sytuacji i do informowania, meldowania na temat jej rozwoju
- powiedział szef MON.
Przypomniał, że Polska sąsiaduje zarówno z Ukrainą, jak i z Rosją. "A więc sytuacja, jaka ma miejsce na wschodniej Ukrainie wpływa także na sytuację w Polsce"- dodał.
- Rząd Polski sprzeciwia się wszelkim działaniom, które naruszają porządek międzynarodowy, które tworzą sytuację łamania prawa międzynarodowego
- oświadczył Błaszczak.
.@mblaszczak ?? po spotkaniu z kadrą kierowniczą SZRP nt. sytuacji na Morzu Azowskim https://t.co/T0rAQbif4K
— Ministerstwo Obrony Narodowej ?? (@MON_GOV_PL) 26 listopada 2018