"Różnego rodzaju scenariusze, które zakładają eskalację trwającej od prawie dwóch lat operacji hybrydowej należy brać poważnie (...) Polska, też i NATO, odpowiedziałaby adekwatnie na tego typu zagrożenie" - tak do możliwej prowokacji z użyciem migrantów, o której mówił niedawno Paweł Łatuszka, odniósł się dziś w programie "W Punkt" w Telewizji Republika ambasador Polski przy NATO Tomasz Szatkowski.
Kilka dni temu w programie "W Punkt" w Telewizji Republika wiceprzewodniczący Gabinetu Przejściowego Białorusi Paweł Łatuszka stwierdził, że ze strony reżimu Putina i Łukaszenki istnieje plan, by przeprowadzić na terenie Polski prowokację polegającą na ostrzelaniu pograniczników białoruskich od strony Polski, by przetestować reakcję NATO.
W dzisiejszym "W Punkt" Katarzyna Gójska o taki scenariusz zapytała ambasadora RP przy NATO Tomasza Szatkowskiego.
- Różnego rodzaju scenariusze, które zakładają eskalację trwającej od prawie dwóch lat operacji hybrydowej należy brać poważnie. To kwestia pytania o to, po co na Białorusi znalazła się Grupa Wagnera, jaki jest jej cel i misja. Niestety, wygląda, że musimy przyjąć scenariusz negatywny. To nie jest wygnanie grupy banitów. Wydaje się, że ich dyslokacja jest jakimś elementem porozumienia - stwierdził ambasador.
Szatkowski dodał, że Grupa Wagnera może być użyta do celów władzy kremlowskiej, którego elementem jest Łukaszenka. - Rosja obecnie eskaluje, by postawić zachód przed murem - stwierdził, dodając, że scenariusz eskalacji też trzeba brać pod uwagę.
"Czy pesymistyczne scenariusze są najbardziej brane pod uwagę w kwaterze NATO?" - padło pytanie do gościa Telewizji Republika. - Na pewno są brane pod uwagę. Wszyscy realnie myślący, na zimno, biorą te scenariusze pod uwagę - odpowiedział Szatkowski, wskazując, że zarówno on, jak i polskie służby, informują zachód o tym, co się dzieje.
Czy jesteśmy w momencie, w którym Rosja może demonstrować realną gotowość do rozszerzenia konfliktu? - zapytała Katarzyna Gójska, wskazując m.in. działania terrorystyczne prowadzone przez najemników.
Nie sądzę, żeby Rosja była gotowa i chętna do eskalacji otwartej, czy to nuklearnej czy konwencjonalnej z Sojuszem Północnoatlantyckim. Ale może starać się stosować grę psychologiczną i wobec tego będzie podnosiła napięcie, mając nadzieję, że uzyska wyrwy w spójności państw zachodnich.
Jaka może być więc reakcja na działania o charakterze terrorystycznym? Jakie może być wsparcie dla państwa zaatakowanego?
- Reakcja NATO na pewno miałaby miejsce. Reakcja NATO może oznaczać reakcję państwa NATO, które reaguje, jak i reakcję ze wsparciem państw sojuszniczych - zapewnił ambasador Polski przy NATO. Dodał: - Polska, też i NATO, odpowiedziałaby adekwatnie na tego typu zagrożenie.