Polskie służby wykazały się dużą skutecznością. Nie otworzyliśmy się, granice pozostały bezpieczne, szlak migracyjny nie powstał. Teraz wszystko zależy od tego, jak zachowa się strona białoruska. Czy nadal będzie powielała swoje dotychczasowe działania? Tego teraz nie wiemy. Być może jest to cisza przed burzą – powiedział w rozmowie z Niezalezna.pl ekspert ds. międzynarodowych, prof. Paweł Soroka z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Jak już informowaliśmy Straż Graniczna podała w środę, że ostatniej doby nie było nielegalnych przekroczeń granicy polsko-białoruskiej. To pierwszy taki dzień od dawna. Jednak do spokojnej i stabilnej sytuacji wciąż jest daleko.
Niezalezna.pl zwróciła się do politologa, eksperta ds. międzynarodowych prof. Pawła Soroki z prośbą o ocenę obecnej sytuacji na naszej wschodniej granicy.
- Pora zimowa na pewno powoduje mniejsze zainteresowanie wśród pośredników, aby te przerzuty organizować. Po drugie, polskie służby wykazały się dużą skutecznością. Nie otworzyliśmy się, granice pozostały bezpieczne, szlak migracyjny nie powstał. Teraz wszystko zależy od tego, jak zachowa się strona białoruska. Czy nadal będzie powielała swoje dotychczasowe działania? Tego teraz nie wiemy. Być może jest to cisza przed burzą. Dopóki sytuacja na granicy się nie wykrystalizuje, dopóty musimy cały czas zachowywać czujność
– mówi nam prof. Soroka.
Jednocześnie dodaje, że rozmowy, które 12 stycznia rozpoczną się między NATO i Rosją, będą bardzo ważne dla naszego regionu.
- Rada NATO-Rosja ma się zebrać 12 stycznia. Moim zdaniem do tego czasu nic poważnego nie powinno się wydarzyć. Zobaczmy jak się potoczą te rozmowy, ale będą one bardzo ważne dla naszego regionu i bez wątpienia mogą wpłynąć na dalszy rozwój sytuacji za naszą wschodnią granicą, w tym na Ukrainie – powiedział politolog.