Zielonogórscy policjanci zatrzymali 23-latka, który w okrutny sposób zabił dwanaście jeży. Przemysław P. usłyszał zarzut uśmiercenia zwierząt ze szczególnym okrucieństwem, grozi mu kara pięciu lat więzienia.
Przemysław P. został zatrzymany w poniedziałek. Wczoraj usłyszał zarzuty uśmiercenia ze szczególnym okrucieństwem 12 jeży. Przyznał się do winy. "Podejrzany powiedział, że nie wie, dlaczego to zrobił. Był pod wpływem narkotyków i alkoholu. Nie pamięta, dlaczego przyszło mu to do głowy – tym bardziej, że jak powiedział - pomieszkując w altance działkowej dokarmiał jeże, kupując im specjalnie karmę dla kotów. Potem jednego dnia zatłukł je butelką. Nie wie, skąd pomysł podpalania bezbronnych zwierząt" – informuje policja.
Na wniosek prokuratury sąd tymczasowo aresztował mężczyznę.
Jak doszło do zatrzymania mężczyzny? Policjanci już po pierwszym zdarzeniu rozpoczęli poszukiwania sprawcy. Przesłuchiwano świadków i sprawdzano zapisy monitoringów w okolicach, gdzie znaleziono martwe zwierzęta. "Do wszystkich policjantów jednostki trafiły zdjęcia z monitoringu jednego z pobliskich sklepów, gdzie widoczny był mężczyzna podejrzewany o spalenie pierwszego z jeży. Zaangażowanie oraz dobra znajomość rejonu działania policjantów jednego z prewencyjnych patroli doprowadziło do wytypowania 23-letniego Przemysława P., jako podejrzewanego o te bestialskie czyny" – czytamy w komunikacie policji.
Zatrzymany mężczyzna nie ma stałego miejsca zamieszkania, utrzymuje się z prac dorywczych. Został ujęty przez funkcjonariusza, który podczas zakupów w sklepie w czasie wolnym od służby, rozpoznał 23-latka.
Za uśmiercenie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem grozi kara nawet 5 lat więzienia