Salonowi politycy, aktorzy i naukowcy napisali list w obronie Lecha Wałęsy. Pod dokumentem podpisało się 189 osób, wśród nich m.in. Paweł Adamowicz, Jerzy Borowczak, Andrzej Celiński, Krystyna Janda, Daniel Olbrychski czy Paweł Huelle. "Są i TW wśród sygnatariuszy (np. Zbigniew Lis), to lubię najbardziej!" - skomentował list na twitterze Sławomir Cenckiewicz, historyk i szef Wojskowej Biblioteki Historycznej.
List jest on odpowiedzią na skierowany kilka dni temu postulat, by Lech Wałęsa przestał być patronem lotniska w Gdańsku.
Biorąc pod uwagę zachowanie obywatela Wałęsy, jego fakt udziału w "nocnej zmianie", a także donoszenie na swoich kolegów za pieniądze, uważamy, że gdańskie lotnisko nie powinno nosić jego imienia
– mówił dla portalu onet.pl Bogdan Gołąb, prezes Komitetu Pamięci i Ochrony Pomnika Poległych Stoczniowców w Grudniu 1970 r. w Gdańsku.
Inicjatorem listu w obronie Lecha Wałęsy jest z kolei Henryk Knapiński, prezes Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970 w Gdańsku. Wzburzył go wniosek, aby Wałęsa przestał być patronem gdańskiego lotniska. Nie lubi też IPN:
Dlaczego zdecydowałem się napisać ten list? Bo mam dosyć permanentnej deprecjacji Lecha Wałęsy. Mówimy o dokumentach z szafy pani Kiszczakowej i ekspertyzach IPN, instytucji, do których nie mamy żadnego zaufania. Na bazie tego szkaluje się imię Lecha Wałęsy. To niedopuszczalne, musiałem zareagować
– mówił onetowi.pl Knapiński.
Co napisano w liście broniącym Lecha Wałęsy? Jest w nim cała masa górnolotnych oskarżeń:
Trwa uporczywe unieważnianie legendy Lecha Wałęsy. Pod pozorem dochodzenia do prawdy odbywa się rozmontowywanie mitu założycielskiego najnowszej historii Polski, jakim był strajk w Stoczni Gdańskiej pod jego przywództwem. Wykoślawia się i przeinacza niezbite fakty, które świadczą o jego niezłomnej postawie w stanie wojennym i latach 80., pomniejsza się i rzuca cień podejrzeń na rolę, jaką odegrał w historii Polski. Jest to brutalna operacja lobotomii, wycinania z polskiej tożsamości dumy z Solidarności
- to tylko początek oświadczenia, który zostało wydane przez Społeczny Komitet Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970 w Gdańsku.
Jednak z pewnym rozbawieniem czyta się słowa, że obecnie trwa
wymazywanie, zamazywanie w imię niezrozumiałych racji dla doraźnych celów politycznych, żonglowanie faktami, reinterpretacje i sugestie dowodzą tylko jednego: zemsty, a może zwycięstwa "ubecji" zza grobu. Słowa te brzmią dosyć dziwnie, zwłaszcza w kontekście ustaleń Sławomira Cenkiewicza.
"Celebryci bronią własnego zakłamania" - podsumował list Krzysztof Wyszkowski:
Radny PiS Łukasz Hamadyk dzisiejszy list w obronie Wałęsy komentuje w bardzo ostrych słowach:
Ciężko bronić dobrego imienia osoby, która to dobre imię już dawno straciła. Lech Wałęsa poszedł na współpracę z SB i zdradził ojczyznę. Polska by inaczej wyglądała, gdyby w swoim czasie Lech Wałęsa przyznał się do współpracy i odciął od ludzi, którzy pociągali za sznurki. A co do osób, które podpisały się pod tym oświadczeniem, to mogę powiedzieć, że aż przykro na to patrzeć, ale wcale im się nie dziwię. To są ludzie, do których idealnie pasują słowa Agnieszki Holland: "walczymy o to, by było jak było". Otóż tak już nie będzie, prawdy historycznej nie da się oszukać. To są ostatnie pomruki III RP
- powiedział portalowi onet.pl Hamadyk.
Pod koniec stycznia reprezentanci Instytutu Pamięci Narodowej zorganizowali konferencję, na której przedstawili opinię grafologów z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna. Biegli zbadali szereg dokumentów, które w latach 70. podpisywał Lech Wałęsa.
Zdaniem IPN, ustalenia grafologów jednoznacznie wskazały, że Lech Wałęsa współpracował z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa.
Źródło: onet.pl,twitter.com,niezalezna.pl,gdansk.pl
#Cenckiewicz #TW #list #Wałęsa
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
JW