12 lutego na ekrany polskich kin wejdzie film „Ojcowie i córki”.
– To bardzo emocjonująca historia, która dotyka na najgłębszym poziomie. Jeżeli scenariusz nie wpływa na mnie w fizyczny wręcz sposób, odrzucam propozycje. W tym przypadku musiałem się zgodzić. Przyjąłem tę rolę od razu po zakończeniu lektury. Natychmiast związałem się z tym projektem – opowiada hollywoodzki aktor, zdobywca Oscara i Złotego Globu.
O czym jest ten film? Jake Davis (Russell Crowe), nagrodzony Pulitzerem pisarz, przechodzi załamanie nerwowe, po tym, jak w wypadku samochodowym ginie jego ukochana żona, a on zostaje sam z 5-letnią córeczką Katie (Kylie Rogers). Stan zdrowia Jake’a nie pozwala na to, by mężczyzna zajmował się dzieckiem. Opiekę nad dziewczynką przejmuje najbliższa rodzina. Po latach dorosła Katie (Amanda Seyfried) próbuje odbudować więź z ojcem i nadrobić stracone lata.– mówi reżyserTo jedna z najlepszych historii, które kiedykolwiek trafiły w moje ręce. Pełna emocji, bardzo życiowa. Każdy się w tym scenariuszu odnajdzie. To opowieść o życiu i śmierci, o stracie i miłości, o lęku przed utratą kogoś bliskiego