Fundacja Kreatywny Instytut Promocji Idei, która nie ma żadnego doświadczenia w prowadzeniu szkoleń wojskowych, ma przygotować instruktorów grup wsparcia dla polskiej armii. Ministerstwo Obrony Narodowej zapłaci za to ponad ćwierć miliona złotych. „Codzienna” ustaliła, że z fundacją jest związana była synowa wiceprzewodniczącej sejmowej komisji obrony.
Stworzenie wyszkolonych grup wsparcia dla polskiej armii na bazie organizacji paramilitarnych to jeden z pomysłów Ministerstwa Obrony Narodowej na zwiększenie bezpieczeństwa państwa. Za realizację tego projektu odpowiada z ramienia resortu były szef Żandarmerii Wojskowej gen. Bogusław Pacek. Jednym z elementów programu jest wyszkolenie instruktorów organizacji paramilitarnych.
Wykonanie tego zadania MON zleciło powstałej 10 miesięcy temu warszawskiej Fundacji Kreatywny Instytut Promocji Idei.
To właśnie ten podmiot jako jedyny wystartował w postępowaniu zorganizowanym przez resort i zgarnął opiewający na 265 tys. zł kontrakt.
Z informacji „Codziennej” wynika, że na czele Rady Fundacji stoi 31-letnia Małgorzata Lendzion, była synowa Jadwigi Zakrzewskiej, wiceprzewodniczącej sejmowej komisji obrony narodowej z PO, wcześniej wiceszefowej MON-u. Z KRS wynika, że Lendzion wraz z synem posłanki Łukaszem jest również współwłaścicielką agencji kreatywnej SunriseArt. „Gazeta Polska” w maju br. ujawniła, że firma ta w 2012 r. organizowała promującą patriotyzm kampanię społeczną Rock Niepodległości. Patronat nad nią objął ówczesny prezydent Bronisław Komorowski, prywatnie dobry znajomy posłanki Zakrzewskiej. Kampanię sponsorowała m.in. jedna z firm wchodzących w skład francusko-niemieckiego koncernu Airbus (wcześniej EADS).
Fundacja Kreatywny Instytut Promocji Idei w przesłanym do „Codziennej” piśmie przekonuje, że od 2012 r. Małgorzata Lendzion nie utrzymuje żadnych relacji z Jadwigą Zakrzewską oraz jej synem Łukaszem.
„Fakt dawnej znajomości pani przewodniczącej z ww. osobami nie miał jakiegokolwiek wpływu na rozstrzygnięcie zapytania ofertowego” – czytamy w piśmie.
Także Łukasz Zakrzewski w rozmowie z „Codzienną” zaprzecza, aby po 2012 r., po rozwodzie, miał jakikolwiek kontakt ze swoją byłą żoną. Zapewnia również, że nic nie wiedział o istnieniu Fundacji oraz wygraniu przez nią zorganizowanego przez MON postępowania. Dlaczego więc w dalszym ciągu wspólnie z nią figuruje w rejestrze agencji SunriseArt?
Faktycznie Agencja nie działa. Mam jednak problem z formalnym wygaszeniem działalności tej spółki – twierdzi Zakrzewski.
Z ustaleń „Codziennej” wynika jednak, że Fundacja nie ma żadnego doświadczenia w prowadzeniu szkoleń dla organizacji paramilitarnych. W jaki sposób zamierza więc zrealizować kontrakt zlecony przez MON?
„Fundacja na mocy stosownych porozumień dysponuje doświadczoną, wyspecjalizowaną i certyfikowaną kadrą szkoleniową WSOWL we Wrocławiu. (…) Jednocześnie kadra ta posiada wieloletnie doświadczenie w realizacji szkoleń tego typu” – czytamy w piśmie Fundacji.
Zaskoczenia całą sprawą nie kryje Bartosz Kownacki, poseł PiS-u, wiceszef sejmowej komisji obrony narodowej.
Patrząc na powiązania osoby zasiadającej w Radzie Fundacji, można mieć uzasadnione wątpliwości co do bezstronności wyboru przez MON akurat tego podmiotu. Dlatego resort powinien szczegółowo wyjaśnić tę kwestię i odpowiedzieć na pytanie, dlaczego wybrał akurat tę fundację – mówi Kownacki.
Pytany przez „Codzienną” o sprawę gen. Pacek stwierdził, że nie miał żadnego związku z przetargiem. Z kolei MON nie odpowiedziało na przesłane pytania.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Piotr Nisztor