Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Biznes na nazwisku generała

Ekskomandos GROM-u, który podpisał wielomilionowy kontrakt na świadczenie usług medycznych dla cudzoziemców starających się w Polsce o status uchodźcy, od dwóch tygodni nie jest już prezesem S

twitter.com/Free_Media_Hub
twitter.com/Free_Media_Hub
Ekskomandos GROM-u, który podpisał wielomilionowy kontrakt na świadczenie usług medycznych dla cudzoziemców starających się w Polsce o status uchodźcy, od dwóch tygodni nie jest już prezesem Stowarzyszenia Siła i Honor im. gen. Sławomira Petelickiego.

W ubiegłym tygodniu „Gazeta Polska” i „Gazeta Polska Codziennie” ujawniły, że firma Petra Medica, której współwłaścicielem jest 61-letni Ireneusz Skrzecz, emerytowany podpułkownik elitarnej jednostki GROM, podpisała intratną umowę z Urzędem ds. Cudzoziemców. Opiewający na dziesiątki milionów złotych kontrakt dotyczy świadczenia usług medycznych dla cudzoziemców starających się w Polsce o status uchodźcy. Oprócz tego Petra Medica ma też zawartą umowę m.in. z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym.

Napisaliśmy również, że – jak wynika z rejestru sądowego – Skrzecz jest prezesem Stowarzyszenia Siła i Honor im. gen. Sławomira Petelickiego, zmarłego tragicznie twórcy jednostki GROM. Jednak po publikacji artykułu stowarzyszenie poinformowało „Codzienną”, że ekskomandos zrezygnował z pełnienia funkcji 14 lipca br.

Co ciekawe, gdy kilka dni po tej decyzji rozmawialiśmy z nim o przygotowywanym materiale na temat działalności Petra Medica oraz stowarzyszenia, nic nie wspomniał o złożonej rezygnacji. Zamiast tego starał się umniejszyć swoją rolę w stowarzyszeniu.

– Zostałem zaproszony do zarządu stowarzyszenia, ale tam z powodu prowadzenia działalności gospodarczej się nie udzielałem. Stowarzyszenie to zorganizowało dwa festyny patriotyczne – ostatni na 25-lecie jednostki GROM – i praktycznie moja osobista działalność była bardzo ograniczona – przekonywał podczas rozmowy prezes Petra Medica.

Dlaczego Skrzecz nic nam nie powiedział o swojej rezygnacji? Nie wiadomo. Nie odpowiedział na przesłane przez „Codzienną” pytania. Tymczasem z nieoficjalnych informacji wynika, że ekskomandos został zmuszony do rezygnacji, gdy wyszło na jaw, że może wykorzystywać stanowisko prezesa stowarzyszenia do prywatnych celów.

– Często jako szef stowarzyszenia był zapraszany na spotkania do MON-u i MSW. Starał się wykorzystywać te kontakty do swoich prywatnych korzyści. Zresztą podczas spotkań biznesowych podkreślał, że jest prezesem stowarzyszenia im. gen. Petelickiego, co dodawało mu wiarygodności – mówi „Codziennej” osoba znająca Skrzecza.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Piotr Nisztor