Gazeta Polska: Metoda na reset. O odpowiedzialności w sprawie Odry Czytaj więcej!

Ostatnie dni Komorowskiego jako prezydenta. Usłyszał od Polaków kilka słów prawdy

Tusk doprowadził do tego, że pomaga się nierobom! Pan teraz zainteresował się moim losem, bo jest telewizja!

@MStrzyminski
@MStrzyminski
Tusk doprowadził do tego, że pomaga się nierobom! Pan teraz zainteresował się moim losem, bo jest telewizja! – denerwowała się pani Bogusia na wózku inwalidzkim w rozmowie z Bronisławem Komorowskim. Mieszkanka Warszawy spotkała kandydata Platformy Obywatelskiej na warszawskim Powiślu, gdzie agitował za swoją reelekcją na stanowisko Prezydenta RP.

Bronisław Komorowski drugi raz w tej kampanii ruszył w miasto. We wtorek chodził po Nowym Świecie w Warszawie, a wczoraj przejechał się metrem do stacji Centrum Nauki Kopernik, gdzie namawiał napotkanych ludzi do udziału w wyborach, następnie udał się na przechadzkę.



W pewnym momencie młody człowiek podszedł i wręczył mu konwalie. Jak tłumaczył, kwiaty są formą pogratulowania Komorowskiemu przyznanego mu tytułu Człowieka Roku „Gazety Wyborczej”. Gdy Komorowski usłyszał uzasadnienie, szybko poszedł dalej. „Co trzeba zrobić, żeby zostać człowiekiem roku »Gazety Wyborczej«”? – dopytywał mężczyzna. „To trzeba pytać autorów” – odpowiedział Komorowski, a następnie stwierdził: „Dużo trzeba zrobić”, a potem skromnie rzucił: „Po prostu jestem”.



Po jakimś czasie do Komorowskiego przecisnęła się kobieta na elektrycznym wózku inwalidzkim. Skarżyła się na sytuację niepełnosprawnych i zachowania policji. „Jak słyszę, że napadają na [Przemysława] Wiplera czy innych, to wierzę, że to prawda. Nawet na mnie napadli!” – żaliła się kobieta. „Niemożliwe” – westchnął Komorowski. Po chwili, patrząc na reakcję Komorowskiego, kobieta rzuciła: „Czego pan się śmieje!?”. Dostało się również byłemu premierowi rządu PO-PSL. „Tusk doprowadził do tego, że pomaga się pijakom, nierobom. Pan teraz mi pomaga, bo jest telewizja!” — krzyknęła.



W pewnym momencie prezydent, dopytując o problem, postanowił, że zadzwoni do Ireny Wóycickiej, podsekretarz stanu ds. społecznych w Kancelarii Prezydenta. „A niech dzwoni!” – krzyknęła podenerwowana kobieta, dodając, że przed kampanią wyborczą nikt nie chciał się z nią spotkać. Gdy stwierdziła, że studenci mają wyższe ulgi niż niepełnosprawni, Komorowski odpowiedział: „Żałuje pani studentom?”. Kobieta na wózku przez ok. 15 minut opowiadała mu o swoim losie. Ostatecznie Komorowski zaprosił ją do Pałacu Prezydenckiego.

Bloger Paweł Rybicki, który relacjonował zdarzenie na swoim profilu na Twitterze napisał, co usłyszał: „Sztabowcy Bronka, obserwując całą sytuację [stwierdzili]: Przegraliśmy”.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

Samuel Pereira