Alkotubkowa putinada – wszystkie wojny szeryfa Donalda » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

​Rusza proces Pawlickiego. Tomasz Sakiewicz: Policja usuwa publiczność

RELACJA Z SĄDU Przed warszawskim sądem rejonowym odbyła się pierwsza rozprawa w procesie Jana Pawlickiego, dziennikarza Telewizji Republika i fotoreportera

twitter Cezary "Trotyl" Gmyz
twitter Cezary "Trotyl" Gmyz
RELACJA Z SĄDU Przed warszawskim sądem rejonowym odbyła się pierwsza rozprawa w procesie Jana Pawlickiego, dziennikarza Telewizji Republika i fotoreportera PAP, Tomasza Gzella - zatrzymanych przez policję. Postawiono im zarzut naruszenia miru domowego, nie przyznali się do winy. Dzisiaj sąd nie wydał wyroku.

Po całej dobie spędzonej w policyjne izbie zatrzymań i na sali rozpraw, dziennikarze wreszcie odzyskali wolność.



Telewizja Republika podaje, że proces jej dziennikarza Jana Pawlickiego i fotoreportera PAP Tomasza Gzella został przerwany. Kolejna rozprawa odbędzie się 26 listopada.



Obrońcy domagają się uniewinnienia dziennikarzy, bo w ich zachowaniu nie było znamion czynu zabronionego.

Dziennikarz portalu niezalezna.pl i "Gazety Polskiej Codziennie" Samuel Pereira przysłuchuje się rozprawie. I cytuje na twitterze fragment zeznań T. Gzella: "Powiedziałem mu (policjantowi - dop. red.) że jestem dziennikarzem, odpowiedział mi że nic nie szkodzi".

Obecnie wyjaśnienia składa Tomasz Gzell, drugi z zatrzymanych dziennikarzy. Fotoreporter PAP nie przyznał się do stawianego zarzutu, czyli "naruszenia miru domowego".

"Zwykle policja szanuje charakter naszej pracy i toleruje obecność dziennikarzy" - powiedział składając wyjaśnienia Jan Pawlicki. Wczoraj było inaczej.

Nowe fakty związane ze skandalicznym zatrzymaniem dziennikarzy. Cezary Gmyz napisał na twitterze: "Jak się okazuje to nie PKW lecz Kancelaria Prezydenta była stroną, która wezwała do opuszczenia gmachu. Tak wynika z aktu oskarżenia".

Obecny w sądzie reporter Telewizji Republika Maciej Maciejowski relacjonuje: "Jan Pawlicki jest oskarżony z art. 193 kk. Odczytano akt oskarżenia".

"Dziennikarz Telewizji Republika nie przyznaje się do zarzutów. Składając wyjaśnienia podkreślał, że wykonywał obowiązki dziennikarskie, czyli relacjonował wydarzenia z siedziby PKW."

To oburzający widok - dziennikarze na ławie oskarżonych w obstawie policjantów. Znaleźli się tam, bo po prostu wykonywali swoją pracę.




(fot. Magdalena Piejko)

Widok naszego dziennikarza pilnowanego przez policjantów, którzy usuwają publiczność, przekonuje mnie, że jedynym problemem jest to, iż nie aresztowali reszty dziennikarzy, bo wtedy nie byłoby problemu ani z fałszerstwami, ani z bezsensownymi zatrzymaniami. Nikt by o tym nie informował – mówił (przed rozpoczęciem procesu) w rozmowie z portalem niezalezna.pl Tomasz Sakiewicz. – Tak że sroga władzo, do roboty – ironizuje redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.


(jeszcze przed rozprawą - fot. Magdalena Piejko)

- Prawo i Sprawiedliwość wyraża sprzeciw wobec bezprawnego zatrzymania dziennikarzy podczas wczorajszej interwencji policji w budynku Państwowej Komisji Wyborczej - pisze w specjalnym oświadczeniu rzecznik PiS, Marcin Mastalerek (tutaj więcej szczegółów).

W czwartek zajęto siedzibę Państwowej Komisji Wyborczej. Po północy interweniowała policja, która wyprowadzała osoby znajdujące się w sali konferencyjnej PKW. Wśród zatrzymanych dwunastu osób znaleźli się Ewa Stankiewicz, Jan Pawlicki – który wykonywał swoje obowiązki służbowe – oraz Grzegorz Braun. Zatrzymanym mają zostać postawione zarzuty naruszenia miru domowego.

Po internecie krąży zdjęcie fotoreportera Gzella w kajdankach. Obraz mówi sam za siebie:

 



Źródło: Twitter,niezalezna.pl,telewizjarepublika.pl

 

plk,MP,gb