Kilkadziesiąt osób, po manifestacji, która rozpoczęła się o godz. 17:00, weszło do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej w Warszawie przy ul. Wiejskiej 10! Żądali ustąpienia całego składu PKW i rozpisania nowych wyborów samorządowych. Na czele protestujących w siedzibie PKW byli Ewa Stankiewicz i Grzegorz Braun. Po północy policja wyprowadziła Brauna i inne osoby, które zajęły salę w budynku PKW.
Po proteście przeciwko manipulacjom wyborczym, który odbywał się przed siedzibą Państwowej Komisji Wyborczej, kilkadziesiąt osób weszło do środka i zajęło budynek.
–
Nie opuścimy budynku, dopóki cała PKW nie poda się do dymisji – mówi portalowi niezalezna.pl Ewa Stankiewicz. –
Wzywamy ludzi, którym zależy na Polsce, aby przyszli na Wiejską 10, pod siedzibę Państwowej Komisji Wyborczej – zaapelowała Stankiewicz.
Szefowa stowarzyszenia Solidarni 2010 dodaje, że, jeśli nie uda się odwołać składu PKW i rozpisać nowych wyborów, to możemy mówić o „
całkowitym upadku demokracji w Polsce”.
–
W demonstracji brało udział około trzech tysięcy osób – relacjonuje nam Krzysztof Siuciak z vod.gazetapolska.pl, który również jest w środku. –
Po proteście jakieś dwadzieścia osób weszło do budynku i zajęło główna salę w PKW, tę, w której odbywają się wszystkie konferencje – dodaje. Jak zaznacza, większość z demonstrantów, którzy weszli do środka, to ludzie młodzi.
Około godz. 19:30 do siedziby PKW weszło jeszcze kilkanaście osób, m.in. Robert Winnicki z Ruchu Narodowego oraz senator Mieczysław Gil. Po tym policja zabezpieczyła wejście i nie wpuszcza już nikogo. Winnicki podczas swojego wystąpienia podkreślił, że solidaryzuje się z protestującymi i zgłosił trzy postulaty – dymisję PKW, unieważnienie wyborów oraz zmianę ordynacji wyborczej. Z kolei senator Gil powiedział, że zdumiewa go, iż PKW nie jest w stanie ogłosić wyników wyborów. –
Życzę, żeby wasza postawa przyniosła efekty – zwrócił się do protestujących.
fot.: Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
W środku jest także Przemysław Wipler. –
Są tu różne środowiska, wszystkim zależy na Polsce. To będzie zaczyn szerszej zmiany – powiedział poseł Nowej Prawicy. –
Mamy swoje zielone ludziki w komisjach wyborczych – dodał.
Natomiast Winnicki i Stankiewicz zaapelowali do warszawiaków, żeby przyszli pod siedzibę PKW. Na Wiejskiej, przed siedzibą Państwowej Komisji Wyborczej zaczynają gromadzić się ludzie.
–
Nie jesteśmy anarchistami, jesteśmy przeciwko sędziom mianowanym jeszcze w stanie wojennym. Ci ludzi muszą natychmiast opuścić budynek – oświadczył Grzegorz Braun.
Jak informuje Magdalena Piejko, dziennikarka „Gazety Polskiej Codziennie” i portalu niezalezna.pl, przed siedzibą Państwowej Komisji Wyborczej zbiera się coraz więcej osób. Zgromadzeni skandują: „
Złodzieje, złodzieje”.
Okupujący budynek zwrócili się do wszystkich, którzy mają dowody na fałszerstwa wyborcze, aby przynosili je do siedziby PKW. Zgromadzeni przed budynkiem ludzie odśpiewali hymn Polski.
„
Prawo i Sprawiedliwość zdecydowanie negatywnie ocenia dzisiejsze wydarzenia pod siedzibą PKW. Wtargnięcie do instytucji państwa i jej okupacja nie są rozwiązaniem problemu i mogą tylko pogłębić chaos, który jest związany z przedłużającym się procesem podania wyników wyborów samorządowych” – pisze w specjalnym oświadczeniu rzecznik PiS, Marcin Mastalerek.
Przed siedzibą PKW jest europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska oraz Anna Sikora – była posłanka PiS, która obecnie stoi na czele akcji „Uczciwe wybory” – ale policja nie chce wpuścić ich do środka. Sikora przyniosła protestującym wodę i jedzenie.
Po godz. 22:00 rzeczniczka PKW wezwała dziennikarzy – jak tłumaczyła, ze względów bezpieczeństwa – do opuszczenia budynku. Przed siedzibą Państwowej Komisji Wyborczej pojawiło się mnóstwo policjantów, którzy m.in. legitymują i spisują osoby zgromadzone.
fot.: Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
fot.: Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
fot.: Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
fot.: print screen
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Paweł Krajewski