Był kierowcą Donalda Tuska, specjalistą od kultury i dyrektorem telewizyjnej Jedynki, do której sprowadzał Monikę Olejnik. Teraz Tomasz Siemoniak ma nas obronić przed zakusami Putina. Czy nadaje się do tego? – To sympatyczny urzędnik, który z miłym uśmiechem, udając apolitycznego, prowadzić będzie w armii politykę niezdolną do przeciwstawienia się celom Rosji – ocenia w rozmowie z „Gazetą Polską” Antoni Macierewicz.
Zdaniem Jana Parysa, pierwszego ministra obrony narodowej, który – jeszcze w rządzie Jana Olszewskiego – postulował wstąpienie Polski do NATO, odpowiedzialność Siemoniaka za błędną politykę ostatnich lat jest ewidentna.
– Wspierał i realizował idiotyczną, irracjonalną linię opierania naszego bezpieczeństwa na przyjaźni z Rosją, która opracowana została przez ośrodek prezydencki – mówi Parys.
Kierowca Tuska, co kierował z nim na zmianę
Tomasz Siemoniak urodził się w 1967 r. w Wałbrzychu, gdzie skończył liceum. Potem studiował na SGPiS w Warszawie, gdzie działał w NZS. Na początku lat 90. wstąpił do KLD.
Co do funkcji kierowcy Tuska, media zwykły podawać wersję złagodzoną.
„Obecny minister zostaje pracownikiem biura KLD, a wkrótce jego szefem. To ważna funkcja organizacyjna. Razem z Tuskiem objeżdża cały kraj, auto prowadzą na zmianę, ale do Siemoniaka na jakiś czas przylgnie przydomek »kierowca Donalda«” – pisał o początkach jego kariery „Wprost”.
Jakim pojazdem kierował Siemoniak?
„Pojawia się nowoczesne alfa romeo ufundowane przez senatora KLD i bogatego przedsiębiorcę Andrzeja Rzeźniczaka. W 1993 r. prokurator przedstawia senatorowi zarzuty prowadzenia nielegalnej działalności bankowej i wyłudzania kredytów, więc duet Tusk–Siemoniak rozstaje się zarówno z przedsiębiorcą, jak i z jego samochodem. Nowego opla kupuje Grzegorz Schetyna” – czytamy.
KLD w 1993 r. przegrało, a potem weszło w skład Unii Wolności. Z jej nadania Siemoniak trafił do TVP.
Z Moniką Olejnik, bez Józefa Mackiewicza
28 marca 1996 r. „Gazeta Wyborcza” informuje, że nowy dyrektor telewizyjnej Jedynki Tomasz Siemoniak osiągnął sukces:
„Siemoniakowi udało się namówić Monikę Olejnik z radiowej »Trójki«, gospodynię środowych »Rozmów dnia« na antenie Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego (za co dostała w tym roku Wiktora), na prowadzenie politycznego talk-show. Olejnik zapraszałaby w czwartki po kryminale najbardziej znanych polityków i przy udziale publiczności poddawałaby ich półgodzinnemu przesłuchaniu”.
W kilka tygodni później „GW” informuje o kolejnych pozytywnych zmianach. 1 maja będzie w TVP mniej o komunistycznej przeszłości niż rok wcześniej:
„Siemoniak wycofał kilka pozycji z programu zaplanowanego na 1 maja: »Czerwiec ’56«, »Robotnicy ’80«, »SOC według Szpota«, »Miś«. W świąteczne dni nie zobaczymy też zaplanowanego wcześniej »Przesłuchania« Ryszarda Bugajskiego i filmu o Józefie Mackiewiczu”. – Przez trzy dni z rzędu film o Józefie Mackiewiczu to nie jest najlepszy pomysł – wyjaśniał Siemoniak w rozmowie z „GW”.
W TVP Siemoniak pojawił się jako asystent Janusza Daszczyńskiego, członka zarządu z nadania Unii Wolności, byłego działacza KLD. Jako szef I programu miał eliminować pozostałości po ekipie Wiesława Walendziaka. Zdjął jej sztandarowy program publicystyczny „Puls Dnia”.
– Był urzędnikiem, zimną maszynką do wykonywania zleceń – tak wspomina go Piotr Semka, dziś dziennikarz „Do Rzeczy”.
Od Dembudu do Komorowskiego
Za rządów Jerzego Buzka, czyli koalicji AWS–UW, Siemoniak pełnił funkcję dyrektora Biura Prasy i Informacji w MON, kierowanym przez Janusza Onyszkiewicza z UW. Był też w radzie nadzorczej PAP. W latach 1998–2000 był radnym gminy Warszawa-Centrum, a od grudnia 2000 r. zastępcą prezydenta Warszawy Pawła Piskorskiego.
Był też lokatorem w słynnej spółdzielni Dembud, w której domach mieszkali wszyscy członkowie miasta z ramienia PO, a także kierownictwo gangu pruszkowskiego.
Gdy były już prezydent Piskorski popadł w konflikt z liderami PO, Siemoniak porzucił go na rzecz Grzegorza Schetyny.
„Tomek wystawił Pawła do wiatru. Zerwał z nim wszelki kontakt, jakby się nigdy nie znali” – opowiadał jego znajomy w „Newsweeku”. Jak wyjaśniał w 2011 r., to za pomoc w rozgrywce z Piskorskim Siemoniak dostał podwójną premię: najpierw posadę zastępcy Schetyny w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, a potem jego rekomendację na szefa MON. Swój obecny awans Siemoniak zawdzięcza Bronisławowi Komorowskiemu, z którym związany jest Grzegorz Schetyna.
Całość artykułu w tygodniku „Gazeta Polska”
Źródło: Gazeta Polska
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Piotr Lisiewicz