Upamiętniając poległych, kontynuujemy sztafetę pokoleń, która od setek lat prowadzi polski naród do zwycięstwa. Pamięć jest naszym obowiązkiem, bądźmy razem 10 lipca – apeluje Andrzej Melak, brat Stefana Melaka, który zginął w Smoleńsku.
Determinacja ludzi włączających się w comiesięczne obchody nie gaśnie – przeciwnie, przybiera na sile. Tysiące osób w całej Polsce łączą się w modlitwie podczas mszy św. w intencji ofiar, ich rodzin i ojczyzny. Społeczeństwo manifestuje sprzeciw dla oficjalnych wersji przebiegu katastrofy ustalonych przez prokuraturę i komisję Millera. –
Jesteśmy na dobrej drodze. Polacy wyłączają telewizory i włączają rozumy, otwierają oczy na to, co się dzieje w Polsce – komentuje Andrzej Melak, który kieruje Komitetem Katyńskim. –
Obserwujemy moralne odrodzenie społeczeństwa. Pamięć jest naszym obowiązkiem, dlatego co miesiąc spotykamy się, by uczcić poległych.
Melak zwraca uwagę na olbrzymią rolę pamięci o obrońcach ojczyzny zamordowanych przez Sowietów w Katyniu 73 lata temu. Minęło wiele czasu, zanim udało się nam poznać fakty o tym wydarzeniu. Zakłamanie towarzyszące teraz sprawie katastrofy smoleńskiej przypomina Polakom, jak ważna jest nieustająca walka o prawdę. –
Jan Paweł II powiedział: „Przyszłość zaczyna się dzisiaj, nie jutro", dlatego już teraz musimy działać – dodaje prezes Komitetu Katyńskiego.
10 lipca o godz. 19 w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie zostanie odprawiona uroczysta msza św. w intencji ofiar. Następnie zebrani wyruszą w Marszu Pamięci przed Pałac Prezydencki.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dorota Łomicka