Ludzie mają dość arogancji władzy, biorą sprawy we własne ręce. Organizują referenda, by usunąć ze stanowisk nieudolnych i skorumpowanych polityków. Chcą przywrócić kontrolę społeczną nad ich działaniami i decydować o kształcie swoich małych ojczyzn.
Według ostatecznych danych przekazanych przez przewodniczącego Miejskiej Komisji Wyborczej,
kandydat PiS Jerzy Wilk otrzymał w II turze wyborów prezydenta Elbląga 17 266 głosów, czyli 51,74 proc poparcia. Jego kontrkandydatka Elżbieta Gelert z PO uzyskała 16 106 głosów, czyli 48,26 proc. poparcia. Oznacza to, że prezydentem miasta został Jerzy Wilk.
Frekwencja w elbląskich wyborach wyniosła 34,69 proc. Do urn poszło o blisko 3 tys. osób więcej niż w drugiej turze wyborów samorządowych w 2010 roku.
Na referendalnej mapie Polski co chwila przybywa miejscowości. Daty głosowań nad odwołaniem lokalnych władz znane są już w Lublinie, Sanoku i Piekoszowie koło Kielc.
Podpisy pod wnioskiem o referendum zbierane są wciąż w Warszawie, Sopocie, Płocku, Wyszkowie, Pułtusku, Gostyninie i Olsztynie.
Mieszkańcy tych miast chcą pójść w ślady elblążan, którzy pokazali czerwoną kartkę prezydentowi z PO i zdominowanej przez tę partię radzie miasta. Prawo i Sprawiedliwość w ciągu kilku ostatnich miesięcy zdobyło kilka bastionów koalicji PO i PSL-u. W marcu mieszkańcy Trzcianki wybrali na burmistrza Krzysztofa Czarneckiego z PiS-u. Wybory odbyły się po tym, jak poprzedni burmistrz, popierany przez PO Marek K., został skazany prawomocnym wyrokiem za korupcję. Inną miejscowością, gdzie PiS przejął władzę z rąk PSL-u, jest Padew Narodowa. Robert Pluta zwyciężył tam w przedterminowych wyborach, uzyskując aż 70 proc. głosów.
– Referenda to bunt przeciw partyjniactwu, przeciw postkomunistycznym elitom i grupom, które wygrywają wybory, bo mają pieniądze na kampanie w wielkim stylu – ocenia politolog z Uniwersytetu Gdańskiego Jakub Świderski.
Źródło: PAP,niezalezna.pl,Gazeta Polska Codziennie
Wojciech Kamiński,pł,Jacek Liziniewicz