Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

"Budzanowski i Tusk są niekompetentni lub działają w rosyjskim interesie"

Dawną dominację sowiecką nad Polską Rosjanie chcą przywrócić za pomocą trwałego uzależnienia nas od dostaw surowców energetycznych i energii elektrycznej.

kremlin.ru
kremlin.ru
Dawną dominację sowiecką nad Polską Rosjanie chcą przywrócić za pomocą trwałego uzależnienia nas od dostaw surowców energetycznych i energii elektrycznej. Wykreowali już fakt polityczny, spowodowali poważne zaniepokojenie Kijowa i obnażyli publicznie brak kontroli w Polsce nad spółkami z udziałem skarbu państwa -  mówi w rozmowie z "Gazetą Polską" poseł Piotr Naimski (PiS). 
 
Co kryje się pod propozycją Rosjan budowy drugiej nitki gazociągu jamalskiego?
Już w 1999 r. Rem Wiachiriew, ówczesny szef Gazpromu, przysłał list do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, proponując tzw. pieremyczkę. Nowy gazociąg miał omijać Ukrainę i pozwalać na swobodne regulowanie przepływu ilości rosyjskiego gazu przez ukraiński system gazociągów. Rosjanie nazwali to wtedy drugim gazociągiem jamalskim, powołując się na pierwotne ustalenia dotyczące Systemu Gazociągów Tranzytowych „Jamał”, który miał składać się z dwóch równoległych nitek. Proponowali, by zmieniając „nieco” trasę, połączyć Białoruś przez wschodnie tereny Polski ze Słowacją. Ta propozycja była przez ówczesny rząd Jerzego Buzka na szczęście odrzucona. Jakiekolwiek działania antyukraińskie czy wspieranie rosyjskich wysiłków podporządkowania Ukrainy Rosji nie leżą bowiem w polskim interesie. Ponadto wszelka rozbudowa rosyjskiej gazowej infrastruktury przesyłowej na terenie Polski stanowi zagrożenie dla polskich planów dywersyfikacji kierunków i źródeł dostaw gazu do naszego kraju.
 
Jak to się wiąże z obecnymi wydarzeniami?
Teraz Rosjanie powtarzają ten manewr. Znowu jest tak, że podjęcie przez stronę polską na dowolnym szczeblu rozmów w tej sprawie z Rosjanami stanowi nacisk polityczny na władze w Kijowie. Rosjanie podjęli próbę faktycznego zarządzania polską – przynajmniej w połowie – spółką EuRoPol Gaz, bezpośrednio z Moskwy.
 
Jaka jest rola tej spółki w całej sprawie? Dwa dni po ogłoszeniu przez Putina, że polecił Gazpromowi powrót do Jamału II, polski szef EuRoPol Gazu podpisuje z szefem Gazpromu tzw. memorandum dotyczące tego projektu, o którym ponoć nie wie nic ani polski premier, ani minister skarbu.
EuRoPol Gaz jest właścicielem działającego już polskiego odcinka gazociągu jamalskiego. Do dziś po 48 proc. udziałów mają w niej polski PGNiG i rosyjski Gazprom, a pozostałe 4 proc. należą do firmy Gas Trading, z udziałami strony rosyjskiej i polskiej (PGNiG, Bartimpeksu i Węglokoksu). Na mocy pakietu porozumień podpisanych przez wicepremiera Pawlaka na jesieni 2010 r. ustalono m.in., że proponowany przez polską stronę prezes EuRoPol Gaz nie będzie mógł być mianowany na to stanowisko bez zgody Rosjan. Faktycznie więc Mirosław Dobrut, szef spółki, który podpisał wspomniane memorandum, nie może być zamieniony na innego kandydata ze strony polskiej bez zgody Rosjan. Podpisując ten dokument, czuł się więc zupełnie bezpieczny.
 
Nic dziwnego, że tak szybko doszedł do porozumienia z szefem Gazpromu…
EuRoPol Gaz jest spółką, której porozumienie międzyrządowe podpisane przez wicepremiera Pawlaka uniemożliwiło zarabianie pieniędzy. Ustalono, że limit dochodów dla tej spółki wynosi 21 mln zł rocznie. To śmieszna suma w zestawieniu z tym, co powinno się jej należeć (a zarazem w połowie PGNIG) za przesył prawie 30 mld m sześc. rosyjskiego gazu na ponad 600-km. odcinku w Polsce. Z tego tytułu Polska nie ma praktycznie żadnych korzyści. O tym warto pamiętać, rozważając pomysł Jamału II. Trudno sobie wyobrazić, by Rosjanie chcieli go budować na innych, czyli mniej korzystnych dla siebie warunkach. Zatem opowieści, że Polska osiągnie zysk rzędu 1–2 mld zł z wybudowania drugiego gazociągu, można włożyć między bajki.
 
Kto oprócz szefa EuRoPol Gazu ponosi odpowiedzialność za porozumienie z Rosjanami?
Na pewno kierownictwo PGNiG z prezes Grażyną Piotrowską-Oliwą, zasiadającą w radzie nadzorczej EuRoPol Gazu, oraz minister Mikołaj Budzanowski, który kontroluje PGNiG z ramienia skarbu państwa. Sytuacja, w której prezes Dobrut podpisuje wspólnie z Gazpromem memorandum, a minister Budzanowski nic o tym nie wie, jest żenująca. Jeśli dodatkowo o tak ważnej sprawie nie ma pojęcia Donald Tusk, komentarz może być tylko jeden – albo Budzanowski i Tusk są absolutnie niekompetentni, albo działają w rosyjskim interesie. To samo dotyczy wicepremiera Janusza Piechocińskiego i wymaga publicznego wyjaśnienia z jego strony. Takie reakcje najwyższych funkcjonariuszy publicznych pokazują kolejny raz brak kręgosłupa i charakteru ministrów i samego premiera rządu koalicji PO i PSL. Odpowiedzialni za ten skandal powinni odejść ze swoich stanowisk.
 
Co jeszcze ujawniła sprawa memorandum dotyczącego Jamału II?
Spowodowała m.in., że niemal niezauważony przeszedł fakt związany z budową rosyjskiej elektrowni jądrowej w Kaliningradzie. Budująca ją rosyjska spółka Rosatom – w tym samym czasie, w którym upubliczniono memorandum – zaproponowała Polsce budowę mostu energetycznego, który łączyłby tę inwestycję z polskim systemem. Jak twierdzi Rosatom, wszyscy by na tym skorzystali. Elektrownia w Kaliningradzie budowana jest z założeniem, że uzyskany w niej prąd będzie eksportowany. Rynkiem zbytu ma być według Rosjan Polska. I w tej dziedzinie Rosjanie próbują decydować za nas. To działanie równie oburzające jak podpisywanie memorandum w sprawie niepotrzebnego Polsce gazociągu.
 
Widać więc jasno, do czego dążą Rosjanie.
Dawną dominację sowiecką nad Polską Rosjanie chcą przywrócić za pomocą trwałego uzależnienia nas od dostaw surowców energetycznych i energii elektrycznej. Miejmy nadzieję, że do budowy drugiej nitki „Jamału” nie dojdzie. Niestety, Rosjanie wykreowali już fakt polityczny, spowodowali poważne zaniepokojenie Kijowa i obnażyli publicznie brak kontroli w Polsce nad spółkami z udziałem skarbu państwa.
 
Po pierwszym posiedzeniu rządu po ujawnieniu sprawy memorandum premier Tusk stwierdził m.in., że nie widzi żadnych istotnych szkód wynikających z działania polskich spółek. Czy tak jest faktycznie?
Oświadczenie premiera świadczy o tym, że albo nie rozumie tej sytuacji, albo uważa, że działający w rosyjskim interesie, niekontrolowany przez polski rząd zarząd EuRoPol Gazu ma zachowywać się nadal tak jak do tej pory. To by znaczyło, że także sam Tusk działa w rosyjskim interesie.

 



Źródło: Gazeta Polska

Maciej Pawlak