Koszulka "Nie Bać Tuska" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Sikorski na czele prawicy koncesjonowanej przez władzę?

Senator klubu PO Jan Filip Libicki, jako współzałożyciel Instytutu Myśli Państwowej zaprosił do współpracy Radosława Sikorskiego. Czy szef polskiej dyplomacji porzuci Donalda Tuska i stanie na czele „koncesjonowanej przez władzę prawicy”?

Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Senator klubu PO Jan Filip Libicki, jako współzałożyciel Instytutu Myśli Państwowej zaprosił do współpracy Radosława Sikorskiego. Czy szef polskiej dyplomacji porzuci Donalda Tuska i stanie na czele „koncesjonowanej przez władzę prawicy”?

Na swoim blogu senator Libicki oświadczył, że twitterowe zainteresowanie Radosława Sikorskiego inicjatywą Instytutu Myśli Państwowej odbiera jako oznakę gotowości do uczestniczenia w jego pracach i zaproponował szefowi MSZ dołączenie do struktur powstającej formacji.

- Czy to oznacza, że szef naszej dyplomacji jest gotów – w jakiejś formie – uczestniczyć w jego pracach? Jest gotów go wspierać? Jest gotów służyć swoją wiedzą w tych obszarach jego zainteresowań, które dotyczą miejsca Polski w świecie? Wpis ten – może nazbyt optymistycznie – odbieram jako dowód, że tak właśnie jest. A jeśli tak jest to – przynajmniej w swoim imieniu, jako jeden z założycieli Instytutu – pozwalam sobie ująć moją ocenę w jednym zdaniu: Radosław Sikorski – zapraszamy! - czytamy na blogu senatora PO Jana Filipa Libickiego.

Jak pisała „Gazeta Polska Codziennie” w powstającym Instytucie Myśli Państwowej poza Libickim działać będą także m.in. posłowie PO Stefan Niesiołowski i Jacek Żalek, były premier Kazimierz Marcinkiewicz, Michał Kamiński z PJN‑u, niezrzeszony poseł Jarosław Jagiełło i były szef KPN‑u Leszek Moczulski. Zdaniem politologów jest próba budowania koncesjonowanej przez władzę. Nowa inicjatywa ma zdaniem ekspertów służyć pokazaniu, że Platforma Obywatelska ma coś do zaoferowania konserwatywnym wyborcom.

– Ta inicjatywa jest fragmentem szerszej całości, takie próby trwają już od dłuższego czasu – tłumaczy dr Rafał Chwedoruk. Dodaje, że to także walka o przetrwanie dla Marcinkiewicza, Kamińskiego czy Giertycha, którzy odchodzą w polityczny niebyt. – Dzięki życzliwości PO być może uda się im przetrwać – mówi Chwedoruk, choć zarazem zaznacza, że bardzo trudno będzie znaleźć grupę, dla której program Instytutu stanie się atrakcyjny. – W Polsce mało jest osób, które chcą godzić naukę Kościoła katolickiego z Miltonem Friedmanem, propagatorem wolnego rynku – dodaje.

Większych szans Instytutowi nie dają także posłowie sejmowej opozycji. Dariusz Joński z SLD twierdzi, że nie ma obecnie miejsca na nową formację i podkreśla, że w grupie inicjatywnej Instytutu jest część polityków działających w Sejmie, których przyszłość jest niepewna, i część takich, których dawno w Sejmie nie było, a dziś chcą wrócić. Podobnego zdania jest Joachim Brudziński z PiS.

– Skoro Janusz Palikot się wypalił, to na pomoc spieszy Roman Giertych. To podanie ręki tonącej Platformie i łaszenie się do obecnie rządzących. Chodzi o to, by stworzyć wrażenie, że PO skręca na prawo. Nie wierzę, żeby wypaleni politycy, którzy kiedyś rozbijali ZChN, a później PiS, mogli w ramach think tanku wydać z siebie jakąś myśl propaństwową, a dodanie do tego wszystkiego Romana Giertycha i skompromitowanego Leszka Moczulskiego świadczy o tym, że to inicjatywa mająca szkodzić prawdziwej opozycji, jaką jest PiS – komentuje Joachim Brudziński.

 



Źródło: niezalezna.pl,Gazeta Polska Codziennie,jflibicki.salon24.pl

 

pł,Magdalena Michalska