Polska
• 17.08.2011 17:44
Komorowski posłucha PiS?
Prezydent Bronisław Komorowski ocenił po dzisiejszych konsultacjach, że ustawa o nasiennictwie to bubel legislacyjny. Mówi ona m.in.


Prezydent Bronisław Komorowski ocenił po dzisiejszych konsultacjach, że ustawa o nasiennictwie to bubel legislacyjny. Mówi ona m.in. wprowadzeniu na rynek żywności genetycznie modyfikowanej, a temu sprzeciwia się Prawo i Sprawiedliwości.
Prezydent zastrzegł jednak, że nie jest jeszcze gotowy do deklaracji, czy ustawę zawetuje, czy nie. Ma czas na decyzję do 24 sierpnia.
- Fatalnie się kończy bardzo zła praktyka legislacyjna, że wrzucamy do ustawy w ostatniej chwili problemy kontrowersyjne społecznie, bez debaty publicznej, bez dobrego przygotowania opinii publicznej - oświadczył Komorowski. Jak ocenił, jest to zachowanie "nie w porządku" wobec zainteresowanych środowisk i opinii publicznej.
W czasie konsultacji prezydent podkreślał jednak, że "nie znajduje żadnego potwierdzenia", że żywność GMO jest niezdrowa i że "nie istnieją żadne naukowe dowody na (jej) szkodliwość". W ocenie prezydenta istnieją tylko lęki dotyczące potencjalnej szkodliwości żywności GMO, które – według niego - należy spróbować rozładować.
Komorowski ubolewał że "w parlamencie poszło się na skróty". Jak mówił, zamiast zmierzyć się z całym problemem GMO, przeprowadzić debatę publiczną, "parlamentarzyści wpadli na pomysł i wrzucili do ustawy zapisy dotyczące inżynierii genetycznej". Jak dodał, jest to przykład "złej i nieodpowiedzialnej legislacji".
Większość ekspertów, którzy uczestniczyli w debacie u prezydenta, przekonywało, że nie ma zagrożeń dla zdrowia związanych ze stosowaniem żywności GMO. Niektórzy przyznawali jednak, że zapisy o GMO pojawiły się w ustawie o nasiennictwie niepotrzebnie.
Ustawa nie reguluje sprawy upraw genetycznie modyfikowanych, ale też ich nie zakazuje. Określa ona tryb rejestracji i wytwarzania materiału siewnego głównie tradycyjnych odmian. Zawiera ona jednak przepis dotyczący możliwości rejestracji odmian transgenicznych, który wywołuje wiele kontrowersji.
Źródło:
Wczytuję ocenę...
Wczytuję komentarze...
Prezydent zastrzegł jednak, że nie jest jeszcze gotowy do deklaracji, czy ustawę zawetuje, czy nie. Ma czas na decyzję do 24 sierpnia.
- Fatalnie się kończy bardzo zła praktyka legislacyjna, że wrzucamy do ustawy w ostatniej chwili problemy kontrowersyjne społecznie, bez debaty publicznej, bez dobrego przygotowania opinii publicznej - oświadczył Komorowski. Jak ocenił, jest to zachowanie "nie w porządku" wobec zainteresowanych środowisk i opinii publicznej.
W czasie konsultacji prezydent podkreślał jednak, że "nie znajduje żadnego potwierdzenia", że żywność GMO jest niezdrowa i że "nie istnieją żadne naukowe dowody na (jej) szkodliwość". W ocenie prezydenta istnieją tylko lęki dotyczące potencjalnej szkodliwości żywności GMO, które – według niego - należy spróbować rozładować.
Komorowski ubolewał że "w parlamencie poszło się na skróty". Jak mówił, zamiast zmierzyć się z całym problemem GMO, przeprowadzić debatę publiczną, "parlamentarzyści wpadli na pomysł i wrzucili do ustawy zapisy dotyczące inżynierii genetycznej". Jak dodał, jest to przykład "złej i nieodpowiedzialnej legislacji".
Większość ekspertów, którzy uczestniczyli w debacie u prezydenta, przekonywało, że nie ma zagrożeń dla zdrowia związanych ze stosowaniem żywności GMO. Niektórzy przyznawali jednak, że zapisy o GMO pojawiły się w ustawie o nasiennictwie niepotrzebnie.
Ustawa nie reguluje sprawy upraw genetycznie modyfikowanych, ale też ich nie zakazuje. Określa ona tryb rejestracji i wytwarzania materiału siewnego głównie tradycyjnych odmian. Zawiera ona jednak przepis dotyczący możliwości rejestracji odmian transgenicznych, który wywołuje wiele kontrowersji.
Źródło:

