Mimo wyroku niezawisłego sądu nowa sejmowa większość wciąż utrzymuje narrację, że konieczne jest zbadanie rzekomych nieprawidłowości w związku z wyborami korespondencyjnymi, do których ostatecznie nie doszło w 2020 roku. - Niezawisły sąd, kierowany przez sędziego o sympatiach zupełnie innych niż do Prawa i Sprawiedliwości, potwierdził prawidłowość tego umorzenia. Prawnie sprawa jest zamknięta - podkreślił były minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Sejm powołał komisję śledczą do zbadania tzw. "wyborów kopertowych" z 2020 roku. Do obsadzenia jej składu może dojść już 12 grudnia. Prawo i Sprawiedliwość utrzymuje, że rząd nie ma sobie w tej sprawie nic do zarzucenia i politycy tej formacji nie tylko głosowali za powołaniem tej komisji, ale także zgłosiło czterech kandydatów.
O sprawę komisji na antenie RMF FM zapytany został były minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
- Narosło tak wiele nieprawd, że być może komisja będzie dobrym forum, żeby te nieprawdy obalić - stwierdził. Ocenił on, że żadna z proponowanych przez nową sejmową większość komisji, wbrew narracji medialnej, nie będzie niebezpieczna dla Zjednoczonej Prawicy.
- Mamy do czynienia z pewną opowieścią, która ma niewiele wspólnego z rzeczywistością
- podkreślił.
Zauważył, że sprawa wyborów korespondencyjnych została już rozstrzygnięta przez niezależny sąd, co konsekwentnie pomijane jest w zarzutach ekipy Donalda Tuska.
- Była badana przez Najwyższą Izbę Kontroli, prezesa Banasia, którego chyba nikt nie podejrzewa o sympatię do mnie czy Prawa i Sprawiedliwości. Prezes Banaś na siłę próbował postawić zarzuty, postawił te zarzuty, skierował to do prokuratury. Prokuratura dwukrotnie tę kwestię umorzyła - mówił. - Niezawisły sąd, kierowany przez sędziego o sympatiach zupełnie innych niż do Prawa i Sprawiedliwości, potwierdził prawidłowość tego umorzenia. Prawnie sprawa jest zamknięta - dodał.
Sasin podkreślił, że według proporcji Prawo i Sprawiedliwość powinno mieć pięciu przedstawicieli w tej komisji śledczej, ale zaakceptuje także cztery miejsca. Niewykluczone jednak, że nowa większość w tej sprawie także postanowi drastycznie obniżyć liczbę przedstawicielu PiS-u tak, jak miało to miejsce chociażby przy powoływaniu marszałków Sejmu i Senatu oraz przy dzieleniu stanowisk przewodniczących sejmowych komisji.
Kandydatami do tej komisji są: Przemysław Czarnek, Waldemar Buda, Paweł Jabłoński oraz Mariusz Krystian.
Dowiedz się więcej: