Donald Tusk w Ostrowie Wielkopolskim dużo mówił o ministrze edukacji i nauki, ale jego zadań nie znał i wydawał się mocno zdziwiony, gdy dowiedział, że szefowi resortu podlegają również uczelnie wyższe. Pytany o nowelizację prawa oświatowego, szybko uciął dyskusję i stwierdził, że "oni naprawdę chcą zmienić mózgi naszym dzieciom".
We wtorek na posiedzeniu sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży odbyło się pierwsze czytanie dwóch projektów nowelizujących ustawę Prawo oświatowe - złożonych przez prezydenta i posłów PiS. Regulują one m.in. kwestie działalności organizacji i stowarzyszeń w szkołach.
Zgodnie z prezydenckim projektem, który jest realizacją zapowiedzi złożonej przez Andrzeja Dudę w czasie kampanii wyborczej, podjęcie działalności w szkole lub placówce przez stowarzyszenie lub inną organizację wymagać będzie uzyskania nie tylko zgody dyrektora szkoły lub placówki i pozytywnej opinii rady szkoły/placówki lub rady rodziców, ale także zgody większości rodziców dzieci poprzedzonej konsultacjami. Za przeprowadzenie konsultacji i przeprowadzenie głosowania wśród rodziców odpowiedzialny ma być dyrektor.
Zgodnie z projektem złożonym przez posłów PiS, opinie wydaną przez radę szkoły/placówki lub radę rodziców mają poprzedzi konsultacje przeprowadzone przez nią wśród rodziców. Sposób przeprowadzenia konsultacji rada ma określić w regulaminie swoje działalności. Dopiero po przeprowadzeniu konsultacji rada będzie mogła wydać swoją opinię. Kompetencje rady zostaną poszerzone o monitorowanie w szkole działalności stowarzyszenia lub organizacji i informowanie o tym rodziców.
Dziś do projektów odniósł się podczas spotkania z mieszkańcami Ostrowa Wielkopolskiego Donald Tusk, który stwierdził, że ustawy PiS "nie ma sensu analizować w szczegółach", za to "PiS musi odejść"..
- Czy jest sens analizować w szczegółach projekt ustawy Czarnka? Moim zdaniem nie, bo istota tej ustawy, istota jego działania polega na tym - i nie ma w tym słowa przesady - że oni naprawdę chcą zmienić mózgi naszym dzieciom
- wymyślił Tusk.
W sesji pytań do lidera PO, jedna z obecnych na sali zapytała - "co z uniwersytetami?", a konkretnie z "konstytucją dla nauki, która kompletnie sfeudalizowała system". Tusk stwierdził, że za czasów swojego premierowania "były zauważalne ambitniejsze próby, żeby zmieniać sytuację", ale szybko przeszedł do narracji ideologicznej.
- Ja się w pewnym sensie nie dziwię, że przy takiej władzy, jak władza PiS-owska uniwersytety czy generalnie szkolnictwo wyższe nie tylko stały się marginesem życia publicznego. (...) Dzisiaj jest pogarda dla nauki – ocenił.
Dodał, że "mieliśmy dziesiątki sytuacji już nie tylko dotyczących wewnętrznej struktury, czy złych obyczajów na uczelniach, ale jakby upadku nauki, bo to jest rząd z definicji antyoświeceniowy. Oni się tego nie wstydzą, Czarnek stał jego symbolem" - powiedział i podkreślił, że "on nie odpowiada za uczenie wyższe".
Obecni na sali słuchacze natychmiast sprostowali lidera PO. Tusk wyraźnie zdziwiony i zaskoczony odparł:
- On odpowiada za uczelnie wyższe też, no tak, to już się w głowie nie mieści, a jednak
– skomentował.