Gazeta Polska: Uśmiechnięta Polska nie płaci podatków Czytaj więcej!

Sto dni demolki państwa. Karnkowski: Strugi gazu w twarze bezbronnych będą symbolem tego rządu

Ci, którzy zarzucają nam, że nie wypełniliśmy wszystkich zobowiązań ze 100 dni, i mówią to tak otwartym tekstem, to dokładnie ci, którzy blokują dobre zmiany. Te obrazy: bijatyki pod Sejmem, podpinanie się pod manifestacje rolników, zostaną z nami na długo – powiedział w poniedziałek Donald Tusk. Z ostatnim zdaniem nie sposób się nie zgodzić. Po proteście rolników stało się jasne, że strugi żółtego gazu kierowane w twarze bezbronnych ludzi będą symbolem tego rządu. Reszta to już tylko tanie usprawiedliwienia.

Protest rolników w Warszawie 06.03.2024
Protest rolników w Warszawie 06.03.2024
Filip Błażejowski - Gazeta Polska

To nie wina PiS, prezydenta czy protestujących związkowców, że nie wprowadzono „babciowego”, dobrowolnego ZUS czy wyższej kwoty wolnej od podatku. Co więcej, o część obietnic wyborczych upomina się dziś opozycja, sama składająca odpowiednie projekty do marszałka Sejmu. Naprawdę, trudno tu doszukać się złej woli. Trochę inaczej wyglądać może to przy aborcji albo przy związkach partnerskich, jednak te sprawy nie zostały jeszcze podjęte przez koalicję rządzącą. Business Insider swój tuskometr, czyli wskaźnik zrealizowanych obietnic wyborczych, ostatni raz aktualizował na początku miesiąca, wskazując wówczas, że z zapowiedzianych stu konkretów na sto dni premier w pełni zrealizował… siedem, a drugie tyle – tylko częściowo.  

Zamiast konkretów polowanie na czarownice

– Nie udało się zrobić wszystkiego, bo po wejściu do ministerstw zobaczyliśmy skalę zaległości, fatalnych projektów – tłumaczyła bezczynność rządu w Polsacie News Izabela Leszczyna, wskazując, że następne obietnice już czekają w kolejce. Tyle że bardzo często to, co zapowiadane jest obecnie, nie ma wiele wspólnego z wyborczymi obietnicami. Tak jest choćby ze wspomnianym już „babciowym”. W planowanej obecnie formie ma być to świadczenie dużo bardziej restrykcyjne i mniej atrakcyjne niż w wersji ogłoszonej w kampanii wyborczej. Równo rok temu Koalicja Obywatelska obiecała wsparcie w wysokości 1500 zł dla każdej matki powracającej z urlopu macierzyńskiego do aktywności zawodowej. Pomijając rozważania, czy to na pewno dobry pomysł, spójrzmy na konkretne punkty tej obietnicy. 1500 zł miało być przekazywane każdej powracającej do pracy matce do trzeciego roku życia dziecka. Pieniądze mogłyby być wydatkowane dobrowolnie, jak wyjaśniano w materiałach graficznych – na żłobek, opiekunkę lub do podziału z zajmującą się wnukami babcią. W dzisiejszym brzmieniu wygląda to zupełnie inaczej – aby otrzymać świadczenie, „rodzic będzie musiał być zatrudniony na etat lub zlecenie, jego miesięczna pensja nie będzie mogła przekroczyć określonego progu, a jego miesięczne wynagrodzenie będzie musiało być na poziomie minimum najniższej krajowej płacy”. Tak więc program dla każdego stał się nagle projektem z bardzo ostrym kryterium dochodowym, co drastycznie zmienia jego założenia. Ale pewnie i ta wersja zostanie doliczona do spełnionych obietnic. 

Z kolei „dobrowolny ZUS dla firm” zmienił się w „wakacje od ZUS dla mikroprzedsiębiorców”. Tymczasem Trzecia Droga wyraźnie zapowiadała w kampanii ten pierwszy postulat, co zresztą doprowadziło nawet do usunięcia fragmentu programu tej koalicji z jej stron internetowych. Dziś Szymon Hołownia z dumą ogłasza nową inicjatywę, a internauci dodają do jego wypowiedzi notki kontekstowe na portalu X, informujące o tym, jak bardzo marszałek rozmija się z prawdą. Dodajmy wreszcie, że część mediów za wykonane punkty przedwyborczych zapowiedzi przedstawia takie pozycje, jak „oddanie obywatelom mediów publicznych” czy „odpolitycznienie prokuratury”. Gdyby jednak komuś było mało, z pomocą przychodzi nieoceniona „Polityka”, która tłumaczy nam, że „media europejskie komentują, że Tusk urasta dziś do roli lidera politycznego Unii. Tego nie zapisano w przedwyborczym programie koalicji”. A zatem przestańmy się czepiać. 

Zemsta to spełniona obietnica

Jeśli jednak nie planujemy ulec tej propagandzie sukcesu, z której nic nie wynika, widzimy, że jeśli już rząd Tuska osiąga jakieś sukcesy w realizacji obietnic, to dzieje się to tylko w części motywowanej politycznie. Zemsta jakoś się jeszcze udaje, gorzej z pracą i działaniami na rzecz grup szerszych niż betonowy elektorat, który w imię odsunięcia PiS od władzy jest gotów poświęcić wszystko inne. W obliczu zapowiedzianych już podwyżek cen energii i wciąż wysokich cen benzyny, jak kpina brzmią niedawne przecież deklaracje o litrze paliwa za 5,19 zł i niższych o połowę cenach prądu i gazu. Co więcej, na kilkanaście dni przed planowanym zniesieniem zerowego VAT na żywność, Koalicja Obywatelska przypisuje sobie sukces Adama Glapińskiego i NBP, chwaląc się znacznym spadkiem inflacji. I niemal w tym samym czasie zapowiada postawienie prezesa banku centralnego, którego prognozy zdążyły się już potwierdzić, a działania przynieść zamierzony skutek, przed Trybunałem Stanu.

„Przez te 3 miesiące zrobiliśmy więcej niż jakikolwiek rząd w historii III RP” – chwali się Donald Tusk. Czy to prawdziwa wypowiedź, zastanawia się nawet Leszek Balcerowicz, choć nie jest pewne, czy bardziej oburza go chwalipięctwo szefa gabinetu, czy umniejszenie jego własnych osiągnięć dokonanych z rządem Tadeusza Mazowieckiego. Czy premier ma rację? W pewnym stopniu owszem, lecz nie jest to powód do chwały. Żaden rząd po 1989 r. tak błyskawicznie, brutalnie i z pogardą dla prawa i konstytucji nie obsadził swoimi ludźmi wszystkich instytucji. Żaden nie zdemolował tak wielkich obszarów aktywności naszego państwa, od mediów publicznych do wymiaru sprawiedliwości, z bliską perspektywą zrujnowania przynajmniej części gospodarki i wydrenowania kieszeni obywateli. To ostatnie dokona się we współpracy z Unią Europejską, przy czym, co zauważył Rafał Ziemkiewicz, o wielu kluczowych sprawach dowiadujemy się właściwie przypadkiem, wypływają one bowiem w dokumentach unijnych lub aktach przesłanych przez nasze władze do Brukseli. Tak było choćby z rządową analizą, w której skonstatowano, że po zmianach wynikających z Zielonego Ładu półtora miliona Polaków będzie zagrożonych ubóstwem energetycznym i może się spodziewać problemów z ogrzaniem swoich mieszkań i domów. 

Inwestycje strategiczne do kosza

Rząd Donalda Tuska wygasza w rekordowym tempie strategiczne inwestycje. Planowy i celowy bezwład ogarnął wszelkie kwestie związane z CPK. Coraz więcej medialnych wrzutek wskazuje też na to, że na nowe przeszkody natrafią za chwilę budowy polskich elektrowni atomowych, a spodziewać się należy zamknięcia kopalni w Turowie. Wreszcie zauważyć należy demontaż polskiej soft power, dokonujący się w sferze medialnej. Degradacja znaczenia TVP World, oddanej w ręce dziennikarza jeszcze nie tak dawno kierującego rosyjską agencją informacyjną Interfax, cięcie finansowania Biełsatu i odwołanie jego szefowej Agnieszki Romaszewskiej, a nawet zaprzestanie nadawania przez TVP Info czołowej audycji, poświęconej postsowieckiej strefie wpływów – „Studia Wschód” – to wszystko elementy tego samego procesu. Z drugiej strony, Telewizja Polska zaangażowała niemieckiego nadawcę do kształtowania swojego przekazu na temat Berlina, rezygnując z własnego korespondenta. 

Środa była dniem rolniczych protestów. W blisko 600 miejscach w Polsce zablokowano drogi w proteście przeciwko Zielonemu Ładowi. I to często wbrew lokalnym władzom. W chwili, gdy rolnicy protestowali, dotarła do Polski informacja, że Unia Europejska nie zgodziła się na ograniczenie importu zboża z Ukrainy. W sprawie Zielonego Ładu też nie słychać ostatnio o ustępstwach. Obchody 100 dni rządu mogą więc trochę się przeciągnąć i być naprawdę huczne. Trudno jednak mówić o radosnym święcie. 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

#bezprawie Tuska

Krzysztof Karnkowski