Zdaniem byłego ministra rolnictwa Roberta Telusa, dzisiejszy protest rolników w Warszawie nie spotka się z właściwą reakcją ze strony polskich władz, ponieważ są one jego zdaniem zaangażowane w realizację agendy związanej z tzw. Zielonym Ładem oraz „boją się Unii Europejskiej”. – Obecny rząd się temu nie przeciwstawi – ocenił polityk Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z naszym portalem.
Dzisiaj w Warszawie trwa „marsz gwiaździsty” rolników, który jest kontynuacją wcześniejszych protestów organizowanych na polsko-ukraińskiej granicy, a także w innych miejscach w całej Polsce.
Pytany o możliwą reakcję rządu na dzisiejszy protest rolników w Warszawie, były minister rolnictwa zaznaczył, że według nieoficjalnych doniesień „ma dojść do jakiegoś porozumienia”, ale przyznał jednocześnie, że nie wiadomo, jak ono miałoby wyglądać.
- Ten protest ma trzy cele: to jest sprawa zamknięcia granicy ukraińskiej, zbudowania odpowiednich narzędzi, które spowodują, że te produkty rolne będą jechać poza Unię Europejską; druga rzecz, to jest realna pomoc polskiemu rolnikowi, ale taka prawdziwa, realna, taka, jaką my wprowadzaliśmy, to znaczy dopłaty do zbóż, nawozów, do paliwa, do owoców miękkich; trzecią sprawą jest przeciwstawienie się Zielonemu Ładowi, który szkodzi polskiemu rolnictwu
- wyliczał Robert Telus.
Dodał, że dopłaty „nie są przyszłością rolnictwa, ale są pomocą, żeby przetrwać ten trudny okres”.
Mówiąc o Zielonym Ładzie rozmówca Niezalezna.pl przyznał, że jest on przejawem „lewackich idei klimatycznych” i przypomniał, że dotyczy radykalnego „ograniczenia emisji CO2, tzw. ugorowania oraz ograniczenia stosowania środków ochrony roślin”. – To zabija nie tylko polskie, ale europejskie rolnictwo – dodał.
Według Telusa, „obecny rząd się temu nie przeciwstawi”, dlatego że – jak ocenił – „boi się Unii Europejskiej”.
Przypomniał, że Donald Tusk, będąc przewodniczącym Rady Europejskiej „realizował lewackie cele klimatyczne”.
- Tą religię klimatyczną wymyślił Timmermans [Frans, były wiceprzewodniczący KE-red.] i on ją zaczął wprowadzać, a realizował ją Donald Tusk. I to jego wiceminister klimatu [Urszula Zielińska-red.], kiedy pojechała do Brukseli, powiedziała, żeby ograniczyć emisję CO2 o 90 procent. To oznacza już nie zwijanie, ale zabicie polskiego rolnictwa
- ocenił były szef resortu rolnictwa.
„I to spowodowało, że rolnicy w całej Europie wyjechali na drogi, bo ten kierunek, który objęła ta lewacka polityka zabija nasze europejskie rolnictwo” – podsumował nasz rozmówca.