Resort sprawiedliwości zakończył prace nad projektem zmian w Kodeksie karnym, dotyczących przestępstw motywowanych nienawiścią. Do katalogu poszkodowanych dopisano kryteria związane z wiekiem, płcią, orientacją seksualną lub tożsamością płciową. Prof. Piotr Kruszyński przyznaje, że definicja „mowy nienawiści” jest niejasna. - Powinno być to jakoś doprecyzowane, że chodzi tu o działanie polegające na okazywaniu pogardy, wręcz tłamszeniu (poszkodowanej) osoby ze względu na orientację seksualną. (…) Natomiast wiem, że będą bardzo duże problemy w praktyce; to będzie bardzo trudne do rozróżnienia – podkreślił karnista w rozmowie z Niezalezna.pl.
W wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów 22 marca br. pojawiła się informacja dotycząca projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny (UD29). Projekt ten rozszerza katalog grup i osób pokrzywdzonych przestępstwami motywowanymi nienawiścią o kwestie związane z wiekiem, płcią, orientacją seksualną lub tożsamością płciową.
W art. 53 § 2a pkt 6 k.k., mówiącym o przestępstwach motywowanych nienawiścią „z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej lub wyznaniowej ofiary albo z powodu jej bezwyznaniowości” mają pojawić się kolejne cztery kryteria, dotyczące „wieku, płci, orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej” osoby poszkodowanej.
Art. 119 § 1, który opisuje stosowanie przemocy lub groźby bezprawnej w stosunku do wyżej wymienionych osób i grup przewiduje dla sprawcy karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
W art. 256 § 1, który mówi o przypadkach publicznego propagowania nazistowskiego, komunistycznego, faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa lub nawoływania do nienawiści na tle różnic (określonych wyżej w art. 53 § 2a pkt 6), sprawca będzie podlegał karze pozbawienia wolności do 3 lat.
Ten sam wymiar kary czeka osobę, która publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności do wspomnianej grupy poszkodowanych.
Dopisanie do katalogu osób pokrzywdzonych przestępstwami tzw. „mowy nienawiści” kryterium wieku, płci, orientacji seksualnej lub tożsamości płciowej może powodować spore zamieszanie i bezpośrednio wpływać na debatę publiczną czy też swobodę prowadzenia dyskusji. Nie wiadomo czy zwykła złośliwość, albo aluzja związana z czyimś wiekiem – jak choćby sformułowanie, że ktoś jest „zdziadziały”, „zgrzybiały”, albo „stary, a głupi” – nie będzie ścigana przez prokuraturę. Może się też okazać, że podczas publicznej wymiany opinii trzeba będzie bardzo uważać na zaimki i – niestety – ulegać lewicowej nowomowie.
O ile bezdyskusyjne jest penalizowanie przestępstw polegających na stosowaniu przemocy lub gróźb bezprawnych, to już „nawoływanie do nienawiści” lub „znieważanie” w kontekście wieku czy tożsamości płciowej może budzić wiele kontrowersji. Kto i w oparciu o jakie obiektywne kryteria będzie oceniał co jest „nawoływaniem do nienawiści” i na czym polega w podobnych przypadkach zniewaga?
Pytany przez Niezalezna.pl o zaproponowane zmiany w Kodeksie karnym prof. Piotr Kruszyński zaznaczył, że „nie wolno nikomu okazywać pogardy ze względu na orientację seksualną”, ale „jako teoretyk i praktyk” dostrzega potencjalny problem w stosowaniu nowych przepisów, o ile wejdą one w tej formie w życie.
- Jak odróżnić głupi, bezmyślny żart od mowy nienawiści sensu stricto? To będzie bardzo trudne; to będzie pole do popisu dla adwokatów ewentualnych oskarżonych
- podkreślił karnista.
Przyznał, że definicja mowy nienawiści jest niejasna. - Powinno być to jakoś doprecyzowane, że chodzi tu o działanie polegające na okazywaniu pogardy, wręcz tłamszeniu (poszkodowanej) osoby ze względu na orientację seksualną. Jeżeli to będzie udowodnione, to ja jestem za. Natomiast wiem, że będą bardzo duże problemy w praktyce; to będzie bardzo trudne do rozróżnienia – tłumaczył.
Pojawiają się też wątpliwości czy penalizacja tzw. „mowy nienawiści” w odniesieniu do płci oraz orientacji i identyfikacji seksualnej nie będzie mogła być używana jako knebel dla badaczy zajmujących się problematyką zaburzeń czy dewiacji na tle seksualnym?
Zdaniem naszego rozmówcy, jeżeli będziemy mieli do czynienia z badaniami naukowymi „czy nawet pseudonaukowymi” przeprowadzanymi w obrębie tych zagadnień, „to nie będzie to mowa nienawiści”.
- Oczywiście osoba dotknięta tym może wystąpić z oskarżenia prywatnego lub z powództwa o ochronę dóbr osobistych, o zniesławienie, to jest inna sprawa. Jeżeli do tych badań załączony byłby komentarz, że „ja nie lubię zboczeńców”, to to już oczywiście będzie mowa nienawiści. Tu się liczą intencje, To będzie zależało od konkretnego przypadku
- ocenił.
W kontekście proponowanych zmian warto przypomnieć przypadek szwedzkiego pastora Ake Greena, którego w 2004 roku skazano na więzienie za cytowanie i komentarz dotyczący fragmentów Pisma Świętego nawiązujących do homoseksualizmu. Wprawdzie wyrok sądu niższej instancji został uchylony w apelacji, ale trudno dziś ocenić jak polskie sądy będą interpretować i rozstrzygać kwestie związane cytowaniem Pisma Świętego np. w odniesieniu do „grzechu sodomii”.
– Samo cytowanie Pisma Świętego, jeżeli nie jest opatrzone jakimś obrzydliwym komentarzem, to moim zdaniem nie jest to mową nienawiści. Mowa nienawiści, to musi być intencjonalne okazanie pogardy, próba – że tak powiem – „zeszmacenia” innej osoby. Natomiast samo podawanie cytatów z Pisma Świętego? No nie przesadzajmy
– ocenił prof. Piotr Kruszyński.
Projekt ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny opracowany został przez ministerstwo sprawiedliwości pod kierownictwem wiceministra Arkadiusza Myrchy. Wśród deklarowanych celów nowelizacji prawa resort wymienia m.in. wzmocnienie ochrony prawnokarnej przed przestępczymi zachowaniami motywowanymi przesłankami dyskryminacyjnymi, zapewnienie pełniejszej realizacji konstytucyjnego zakazu dyskryminacji ze względu na jakąkolwiek przyczynę, a także realizację międzynarodowych zaleceń w zakresie standardów w tym zakresie.
MS zauważa też potrzebę skuteczniejszego i efektywniejszego ściganie tego typu czynów oraz zagwarantowanie pełnej ochrony wszystkim grupom mniejszościowym szczególnie narażonym na dyskryminację, uprzedzenia i przemoc.
Resort podkreśla, że w obecnym stanie prawnym przepisy nie gwarantują wystarczającej ochrony wszystkim grupom mniejszościowym.
„Przyjęcie proponowanych w projekcie rozwiązań w zakresie poszerzenia katalogu niedozwolonych przesłanek dyskryminacji będzie stanowić podkreślenie ich naganności i potępienia oraz nada im charakter normatywny na płaszczyźnie znamion typów czynów zabronionych ściganych z oskarżenia publicznego” – czytamy na stronie ministerstwa sprawiedliwości.