- My chcemy przede wszystkim zabiegać o to, aby nasi partnerzy z Sojuszu realnie patrzyli na sytuację, żeby pozbywali się resztek złudzeń, ze można cokolwiek ugrać za pomocą rozmów czy negocjacji z Rosją. Rzeczywistość jest taka, jaka była przez wieki - Rosja szanuje tylko język siły - przyznał szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk na antenie Telewizji Republika.
Gościem redaktor Katarzyny Gójskiej w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika był szef Kancelarii Premiera - Michał Dworczyk.
- My chcemy przede wszystkim zabiegać o to, aby nasi partnerzy z Sojuszu realnie patrzyli na sytuacje, żeby pozbywali się resztek złudzeń, ze można cokolwiek ugrać za pomocą rozmów czy negocjacji z Rosją. Rzeczywistość jest taka, jaka była przez wieki - Rosja szanuje tylko język siły. Trzeba tutaj ogromnej determinacji. Pojawiają się głosy, że trzeba ten konflikt zakończyć, żebyśmy mogli wrócić do normalnych relacji z Rosją. Najgorsze, że ludzie zaczynają się przyzwyczajać do tej sytuacji. Spadek zainteresowania sytuacją na Ukrainie - patrząc chociażby na statystyki wyszukiwań haseł w Google jest drastyczny. Ludzie zdają się być już tym zmęczeni... Niektórzy z polityków na arenie międzynarodowej myśl o tym, żeby ta sytuacja niezależnie jak, ale żeby się zakończyła. Naszym celem jest pokazywanie, że to jest droga donikąd, która może mieć poważne konsekwencje. Należy Rosji stawiać opór.
- zaznaczył Dworczyk.
Dworczyk wyraził nadzieję, że "znajdzie się jednak na tyle dużo odpowiedzialnych krajów, które nie dopuszczą do tego, by wymóc na Kijowie jakąś kapitulację, zaakceptowanie jakiegoś rozejmu powodującego bardzo duże straty".
"Dlaczego? Dlatego że to też mogłoby doprowadzić, i tu powtarzam słowa polityków ukraińskich, do wybuchu wojny domowej"
- powiedział szef KPRM.
Dodał, że ukraińskie społeczeństwo "w absolutnie większej części nie akceptuje takiej sytuacji, w której Ukraina miałaby zrezygnować z części swojego terytorium, z części swojej niepodległości".
Katarzyna Gójska zapytała Dworczyka również o to, czy NATO adekwatnie zareagowało na wojnę na Ukrainie, poprzez podejmowanie odpowiednich działań na wschodniej flance Sojuszu.
"Myślę, że jest bardzo dużo pozytywnych działań, które zostały podjęte. Natomiast uważam również, że ta wojna obnażyła wiele braków i słabości poszczególnych państw Sojuszu i być może Sojuszu nawet jako takiego"
- odparł.
W nawiązaniu do tego, za najistotniejsze wskazał wyciągnięcie wniosków z tej sytuacji i uzupełnienie "braków, które uwidoczniły się dzięki tej wojnie".