Gospodarka niemiecka bardzo mocno podupadła w ostatnim czasie, dlatego wejście na rynek nawet małego konkurenta w produkcji samochodów elektrycznych mogłoby doprowadzić do powstania za kilka, kilkanaście lat być głównej konkurencji dla niemieckich producentów - ocenił Dominik Tarczyński w programie Michała Rachonia. Jego zdaniem to powód, dla którego proniemiecki rząd Donalda Tuska wygasza projekt polskiego samochodu elektrycznego "Izera". Tak, jak inne innowacyjne inwestycje, które stanowiłyby zagrożenie dla Niemiec.
Mimo, iż Polska jest jednym ze światowych liderów w produkcji baterii do samochodów elektrycznych, rząd Donalda Tuska ewidentnie gra na wygaszenie projektu produkcji polskiego samochodu elektrycznego. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister Funduszy i Polityki Regionalnej powiedziała, że Izera jako taka nie jest wpisana w Krajowy Plan Odbudowy. Są tam zapisane fundusze na nieemisyjne środki transportu, w które polski samochód elektryczny się wpisuje, ale nie jest jedyną możliwością. Alternatywy to między innymi elektryczne autobusy, których fabryki znajdują się w Polsce lub... elektryczne rowery. Dlatego Pełczyńska-Nałęcz proponuje dogłębne przemyślenie sprawy.
Pewną odpowiedź, dlaczego tak się dzieje, uzyskać można klasycznie sprawdzając, w czyim interesie są poszczególne decyzje.
Kto jest największym producentem i beneficjentem rynku motoryzacyjnego w Europie? Niemcy. BMW, Mercedes, inne marki, także powiązane z motoryzacją, królują w Niemczech od lat. Przy czym, w ostatnim czasie ze względu na potężne błędy polityczne popełnione w Niemczech, gospodarka niemiecka bardzo mocno podupadła
Podkreślił, że Polska jest niemałym państwem w sercu Europy, "logistycznie świetnym, z perspektywą CPK, największego portu lotniczego w Europie" i próbując wejść nawet w małym stopniu na rynek samochodów elektrycznych, jest dla Niemiec potężnym zagrożeniem. "Ponieważ osłabiona gospodarka niemiecka jest bardzo łatwym celem dla tych którzy tymi czempionami są lub do 'Ligi Czempionów' chcą wejść" - zaznaczył.
Na wszelki wypadek Niemcy muszą zapobiegać nawet tak małym konkurentom jak Polska, ponieważ ten mały konkurent za kilka lub kilkanaście lat, a nie mówiąc już o dwóch, trzech dziesięcioleciach, może być i byłby realnym, głównym konkurentem. Ze względu na położenie, dynamikę wzrostu PKB, innowacyjność. Oni po prostu muszą zgasić tę ambicję, abyśmy nie byli dla nich zagrożeniem, i to bardzo niebawem
Nazwał te działania bardzo brutalną walką, którą wspierają decyzje obecnego polskiego rządu, który niszczy "wszystkie innowacyjne inwestycje", a głównym uzasadnieniem jest "lewacka brednia". Jako przykład podał wypowiedź Donalda Tuska, który martwił się wycinką drzew pod budowę fabryki. "To jest tak wielkim absurdem. Temu człowiekowi będzie trzeba publicznie odpowiedzieć, że drzewa odrastają..." - skomentował europoseł PiS.
Oglądaj Telewizję Republika na żywo: