- Sposób traktowania rolników protestujących, głodujących w Sejmie, przez polityków koalicji 13 grudnia, aż nadto przypomina lekceważący stosunek PZPR-owskich kacyków, którzy mijali protestujących robotników. To jest bardzo wymowne i bardzo smutne, dlatego że ci, którzy mają przypięte plastikowe serduszka wydają się być ludźmi bez serca - mówiła na antenie Telewizji Republika Jadwiga Wiśniewska (PiS).
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przebywa w Brukseli w związku z protestami europejskich rolników. Lider opozycji spotkał się z dziennikarzami podczas briefingu.
- Przyjechałem tu w związku z protestem rolników, doszło do spotkań z rolnikami, bardzo interesujących, pozwalających na wyjaśnienie różnych spraw, także słuchanie pretensji wobec nas i tych odnoszących się do spraw wewnętrznych i sytuacji w UE
- powiedział Jarosław Kaczyński.
- Jesteśmy zdecydowanie przeciwko Zielonemu Ładowi, szaleństwu, temu, co godzi w interes rolników, ale też godzi w demokrację. To, co dzieje się w związku z Zielonym Ładem, w skali europejskiej oznacza anihilację. Bardzo ważna jest sprawa bezpieczeństwa Europy, bezpieczeństwa żywnościowego
– stwierdził prezes PiS.
Pytana przez Danutę Holecką na antenie Telewizji Republika o nieobecność na proteście rolników w Brukseli ministra rolnictwa, żadnego przedstawiciela rządu polskiego, Jadwiga Wiśniewska (PiS) stwierdziła, że "nie przychodzą ci, którzy nie mają nic do powiedzenia".
- Sposób traktowania rolników protestujących, głodujących w Sejmie, przez polityków koalicji 13 grudnia, aż nadto przypomina lekceważący stosunek PZPR-owskich kacyków, którzy mijali protestujących robotników. To jest bardzo wymowne i bardzo smutne, dlatego że ci, którzy mają przypięte plastikowe serduszka wydają się być ludźmi bez serca
- wskazała.
- Dziś rolnicy protestują w naszym imieniu, w naszej sprawie. Zielony Ład to nie tylko kwestie rolne, ale również budownictwo, transport, przemysł. To jest sięganie głęboko do naszych kieszeni i dziś to rolnicy są tak zdesperowani, że stają na pierwszej linii frontu, a władza okazuje im niestety lekceważenie. My to wszystko możemy odwrócić, biorąc odpowiedzialność w swoje ręce, idąc na wybory i wybierając partie realistyczne
- stwierdziła polityk PiS.