Radosław Sikorski pełnił rolę ministra spraw zagranicznych za czasów rządów Donalda Tuska w latach 2007-2014. Obecnie mówi się, że Sikorski miałby wrócić na to stanowisko, gdyby Tusk uformował rząd koalicyjny. Katarzyna Gójska przypomniała w programie TV Republika, że Sikorski ma za sobą również współpracę ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, co wiązało się z wysokimi honorariami.
Sikorski znów może być ministrem
Były minister i europoseł miał inkasować około 100 tysięcy dolarów za zasiadanie w dorocznej konferencji polityków, dyplomatów i ekspertów poświęconej sprawom państw Zatoki Perskiej.
Ta sprawa znana jest nam od paru lat, a pan Radosław Sikorski nigdy nie ujawnił za co te pieniądze otrzymywał
- powiedziała poseł PiS Anna Milczanowska.
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości przy okazji wspomniała aferę Katargate dotyczącą skandalu korupcyjnego w Parlamencie Europejskim.
Donald Tusk wraca do znanych sobie dobrze nazwisk. Dziwię się koalicjantom, którzy tak łatwo się na to godzą, co stawia ich w roli „przystawek”. Politykę będzie prowadził głównie Tusk i Koalicja Obywatelska, a oni będą się tylko pod tym podpisywać.
- stwierdziła natomiast wiceminister Małgorzata Golińska.
Sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska zauważyła, że powrót Sikorskiego na stanowisko ministra spraw zagranicznych oznaczałby jednocześnie powrót do polityki niekorzystnej dla Polski.
Z tymi ludźmi przed 2015 rokiem wiązały się decyzje nie będące w interesie naszego kraju. Cały reset interesów z Rosją, który został ujawniony w reportażu Michała Rachonia i profesora Sławomira Cenckiewicza (...) To była polityka realizująca żądania Rosjan
- dodała Golińska.
Inaczej na tą sprawę patrzy Artur Łącki z Koalicji Obywatelskiej. "Gdybym stał na miejscu Donalda Tuska, to bardzo chętnie powierzyłbym tekę ministra Radosławowi Sikorskiemu" - stwierdził poseł.