W sejmowej koalicji większości mają trwać rozmowy o tym, kto powinien regulować ceny wody w Polsce. Samorządy i spółki chcą ich podwyżek, blokowane jest to jednak przez Wody Polskie. Politycy rozważają jednak likwidację państwowego gospodarstwa.
O sprawie pisze portal money.pl, który przypomina, że już w kwietniu do Wód Polskich trafiło ponad tysiąc wniosków o podwyższenie opłat za wodę i ścieki. - Rekordziści chcą podwyżki o 500 proc. Średnio mowa jednak o wzroście rzędu 30-40 proc. - podaje. Spółki i samorządy podniesienie opłat argumentują wysoką inflacją.
Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, które jest po decyzji PiS odpowiedzialne za taryfy, nie często zgadzało się na podwyżki. Niebawem jednak decyzyjność może wrócić w kompetencje samorządów.
- Zawsze byłem wielkim przeciwnikiem tego typu centralizacji zaprezentowanej przez rząd PiS. Wody Polskie są molochem, który nie jest w stanie realizować postawionych przed nim zdań - przekonuje w rozmowie z portalem poseł PSL Dariusz Klimczak, który jest wskazywany na przyszłego ministra infrastruktury, czyli osoby odpowiedzialnej za powoływanie prezesa Wód Polskich. Jego zdaniem "taryfy powinny być regulowane przez samorząd terytorialny".
Rozważana ma być również "opcja atomowa", czyli likwidacja Wód Polskich. - Ta instytucja nie sprawdziła się. Koalicja Obywatelska skłania się ku takiemu rozwiązaniu - powiedział z kolei "ważny polityk nowej koalicji".
O likwidację Wód Polskich apelowało już w 2022 roku Polskie Stronnictwo Ludowe.