Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!

Głosowanie ws. nowego wiceszefa europarlamentu. Nominacja dla Krasnodębskiego niezagrożona

Dziś Parlament Europejski zdecyduje, kto zajmie stanowisko wiceprzewodniczącego PE po Ryszardzie Czarneckim, odwołanym na początku lutego. Niemal pewne jest, że strategiczna funkcja przypadnie prof. Zdzisławowi Krasnodębskiemu – europosłowi PiS-u, popieranemu przez wszystkie frakcje w europarlamencie. Tylko europosłowie PO zapowiedzieli, że zagłosują przeciwko.

Marcin Pegaz/Gazeta Polska

Oficjalny termin zgłaszania przez europejskie frakcje kandydatów na fotel wiceszefa Parlamentu Europejskiego minął we wtorek o godz. 18. Gdy wydawało się, że prof. Krasnodębski będzie jedyną osobą braną pod uwagę na to stanowisko, tuż przed zamknięciem procedury swoją kandydaturę zgłosił Estończyk Indrek Tarand – europoseł partii Zielonych. Mimo to niemal pewne jest, że po dzisiejszym głosowaniu na sesji plenarnej PE miejsce zdymisjonowanego w lutym Ryszarda Czarneckiego zajmie europoseł PiS-u.

- Odbyłem bardzo konstruktywną rozmowę z Manfredem Weberem (szefem ludowców z EPL-u). Zadeklarował poparcie dla mojej kandydatury - oświadczył wczoraj prof. Krasnodębski.

Dodał, że jego kandydaturę popierają wszystkie frakcje PE, również Zieloni.

„Wczoraj zjadłem obiad z Indrkiem Tarandem, moim rywalem. Lubimy się i szanujemy” – napisał wczoraj na Twitterze europoseł PiS-u.

Jeszcze w poniedziałek w partii Europejskich Konserwatystów i Reformatorów było dwóch kandydatów – oprócz prof. Krasnodębskiego akces na stanowisko wiceszefa PE zgłosiła belgijska europoseł Helga Stevens. Ostatecznie wycofała jednak swoją kandydaturę.

W tle wyboru nowego wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego trwa sprawa ewentualnego odwołania, jakie zamierza złożyć Ryszard Czarnecki. W niedzielę na antenie TV Republika Czarnecki zapowiedział, że rozważa zaskarżenie sposobu głosowania, które doprowadziło do jego odwołania. Decyzja ws. odwołania Czarneckiego zapadła większością 447 głosów za, przy 196 przeciw i 30 wstrzymujących się. Gdyby głosy wstrzymujące się były uwzględniane, Polak zachowałby stanowisko.

- Mam na to dwa miesiące. Jest dość prawdopodobne, że to uczynię - powiedział Czarnecki w programie „Polityczna kawa” Tomasza Sakiewicza.

Tymczasem wczoraj w Parlamencie Europejskim odbyła się kolejna debata na temat sytuacji w Polsce w kontekście uruchomionego w ub.r. przez Komisję Europejską art. 7 traktatu unijnego. Przedmiotem debaty był tekst przyjęty w styczniu przez komisję wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych PE. Dokument wskazuje konieczność dialogu między KE a Polską w celu rozwiązania impasu dyplomatycznego.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

#PE #Parlament Europejski #Unia Europejska #Zdzisław Krasnodębski

Konrad Wysocki