Gazeta Polska: Suwerenna Polska jednoczy się z PiS, więcej młodych twarzy na froncie Czytaj więcej!

Profesor Zaradkiewicz o stanowisku PE: Nie znają rzeczywistej sytuacji, polegają na opiniach

Rezolucja Parlamentu Europejskiego nie wywołuje żadnych skutków w sferze stosowania prawa w państwach członkowskich.

foto: screen YouTube
foto: screen YouTube
Rezolucja Parlamentu Europejskiego nie wywołuje żadnych skutków w sferze stosowania prawa w państwach członkowskich. Proszę zwrócić uwagę, że takie organy jak Komisja Europejska wszczynając różnego rodzaju działania, oczywiście powołują się stanowisko PE dla uzasadnienia swoich późniejszych kroków. W związku z tym ma to znaczenie informacyjne. Rezolucje służą w silny sposób dla umotywowania późniejszych działań politycznych przez różne organy - powiedział w rozmowie z portalem niezalezna.pl prof. Kamil Zaradkiewicz, były dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego.

Dziś europarlament przyjął rezolucję w sprawie Polski. Dokument krytykuje rząd za jak to określa „paraliż” Trybunału Konstytucyjnego. Europosłowie skrytykowali Warszawę za ignorowanie zaleceń Komisji Weneckiej. W dokumencie jest też krytyka Polski za... odmowę przyjmowania uchodźców. 

Profesor Zaradkiewicz uważa, że europejska opinia publiczna jak również sami europosłowie nie analizują zmian w Polsce od strony prawnej.

O ile my w Polsce wiemy, że ta sytuacja w sensie prawnym wygląda inaczej, niż prezentuje się to hasłowo w tych dokumentach, o tyle oczywiście opinia publiczna za granicą, powiem więcej, prawdopodobnie sami posłowie w PE nie analizują tych kwestii od strony prawnej. Nie znają rzeczywistej sytuacji i będą polegać na tych opiniach, które są wyrażane, na tych hasłach, które nie mają nic wspólnego z oceną prawną

- mówi prof. Zaradkiewicz.

Nieprawdziwy i wypaczony obraz rzeczywistości w Polsce zawarty w opiniach i rezolucjach będzie rzutował na to, jak sytuacja w Polsce jest prezentowana w zagranicznych mediach.

Oczywiście w społeczeństwach europejskich będzie to prezentowane w ten sposób ze w Polsce mamy do czynienia z zagrożeniem demokracji, paraliżem TK, bezprawnym niepublikowaniem wyroków itd. W związku z tym europejska opinia publiczna nabierze przekonania, że w Polsce bardzo źle się dzieje, niemalże państwo jest na skraju autorytaryzmu czy wręcz totalitaryzmu. A takie głosy przypomnę, także ze strony sędziów z TK w stanie spoczynku, pojawią się od dawna u nas w Polsce a co dopiero za granicą, jeżeli taki przekaz zostanie utrwalany

- powiedział były dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego


Jego zdaniem, wszystkie organy władzy publicznej na  takich polach, na jakich tylko jest to możliwe, powinny zbijać nieprawdziwe argumenty pokazywaniem prawdziwego stanu rzeczy.

Żałuję, że nie ma mocnego przekazu za granicę, który by prezentował, jak jest w rzeczywistości. Bo w tym sensie ten wypaczony, nieprawdziwy obraz stanu prawnego w Polsce dotyczący przede wszystkim TK będzie rzutował na ocenę naszego kraju i tak będzie prezentowany w mediach za granicą. Niezmiennie uważam, że konieczne jest ze strony wszystkich organów władzy publicznej do ukazywania i informowania o tym, jaki jest stan prawny rzeczywistości.  Nie uważam, żeby ignorowanie takich opinii KE czy rezolucji PE było dobre, ponieważ w ten sposób utrwala się nieprawdziwy przekaz. Uważam, że nie można zachowywać się biernie. Na takich polach, na jakich tylko jest to możliwe, trzeba zbijać te argumenty pokazywaniem prawdziwego stanu rzeczy

- powiedział specjalnie dla portalu niezalezna.pl prof. Kamil Zaradkiewicz

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#rezolucja #Parlament Europejski

Marek Nowicki