"Kłamać na ten temat, bajki opowiadać można. I z tego opozycja korzysta" - mówił wiceminister infrastruktury Marcin Horała, omawiając kwestię dotyczącą doniesień zagranicznych mediów o używaniu programu Pegasus w Polsce. Z kolei poseł PO Jakub Rutnicki zapowiada powołanie komisji śledczej w tej sprawie.
Amerykańska agencja prasowa Associated Press podała w ub. tygodniu, powołując się na ustalenia działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus inwigilowany był senator KO Krzysztof Brejza, adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek. Te doniesienia stały się politycznym paliwem dla opozycji.
Czy jeśli wobec konkretnych osób prowadzona była kontrola operacyjna, za zgodą sądu, to mamy do czynienia z aferą czy nie? - pytano polityków w programie "Minęła 20" w TVP Info. - Widać, że macie problem, bo mamy gigantyczne podwyżki cen gazu - zaczął poseł Rutnicki z Platformy Obywatelskiej. Redaktor Rachoń musiał przerwać rozmowę nie na temat, ale później Rutnicki poszedł krok dalej:
Jeżeli chodzi o kwestię Pegasusa, to co państwo powiedzieliście, te paszkwile w kierunku pana posła... Między innymi TVP Info jest zamieszane w to, że państwo wykradaliście sms-y...
- Stwierdzenie, że TVP Info wykradało sms-y jest kłamstwem! - odpowiedział Rachoń.
- Jeżeli szef sztabu PO był podsłuchiwany dzień i noc, to pan Kaczyński stał w biurze PO - odparł Rutnicki. - Jeżeli były podsłuchy Pegasusa, które dotyczyły sprawdzania i ingerencję w treści w wiedzę, jak będzie prowadzona kampania wyborcza, to proszę powiedzieć, który sąd wyraziłby na to zgodę. Powołamy komisję śledczą i to wyjaśnimy!
Innego zdania był polityk Prawa i Sprawiedliwości.
- Wtedy oczywiście, że nie mamy do czynienia z aferą. Jeżeli te osoby przewijają się w materiale dowodowym postępowań i przychodzi służba specjalna do sądu, prosi o kontrolę operacyjną i sąd się na to zgadza, to jeżeli tak jest, to jest to objęte tajemnicą postępowania. Jawne działania byłyby bez sensu. Ci, którzy mają taką wiedzę, nie mogą o tym powiedzieć, bo jest to objęte klauzulą
- powiedział wiceminister infrastruktury Marcin Horała, dodając:
Kłamać na ten temat, bajki opowiadać można. I z tego opozycja korzysta.
- Jakie dowody pojawiły się na rzekome podsłuchiwanie Pegasusem? No, żadne! - przyznał Horała. - Jeżeli chodzi o komisję śledczą, to wszystkie te działania od omdlenia pana Giertycha, po tę pseudoaferę, służą żeby utrudnić postępowanie. Mówienie, że trzeba prowadzić komisję śledczą, że państwu się coś wydaje, jest bez sensu. Pokażcie jakiś dowód, że podsłuchiwanie Pegasusem miało miejsce.
Paweł Kukiz mówił, że poparłby powołanie komisji śledczej ws. Pegasusa, gdyby PO poparła wniosek ws. komisji śledczej dotyczącej marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego i afery korupcyjnej, w sprawie której - za sprawą senatorów - marszałek Grodzki nie usłyszał jeszcze zarzutów ("Licznik Grodzkiego" na Niezalezna.pl pokazuje już 284 dni).
- To, co PiS robił i służby specjalne w aspekcie pana marszałka, to ohydna sytuacja. Próbowali złamać człowieka, który wieloletnią pracą pokazywał, co znaczy służba państwowa - odpowiedział Rutnicki.
Z kolei Marcin Horała podkreślił, że gdyby byłyby to niesłuszne oskarżenia, to Tomasz Grodzki mógłby oczyścić swoje imię w sądzie. - Unika tego sądu, jak diabeł wody święconej - powiedział Horała.