Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!

Tusk aniołem zagłady

Donald Tusk 15 marca był na Węgrzech, aby wspomóc zjednoczoną opozycję. Jak się okazało, jego poparcie na nic się zdało, podobnie jak wspieranie koalicji Europejskiej i Obywatelskiej oraz Rafała Trzaskowskiego. – Ojciec porażki. Gdzie się pojawi, tam jest spalona ziemia – twierdzi Dominik Tarczyński z PiS.

European People&#39;s Party, CC BY 2.0 <https://creativecommons.org/licenses/by/2.0>, via Wikimedia Commons

Donald Tusk brał udział we wszystkich ostatnich kampaniach wyborczych w Polsce. Przed wyborami w 2019 r. do euro­parlamentu z jego udziałem odbyło się pamiętne wydarzenie, po którym najczęściej komentowało się słowa Leszka Jażdżewskiego, który porównał katolików do świń. Tusk był wtedy w Warszawie, a wsparcia zjednoczonej opozycji udzielał również na wiecach. W 2019 r. poparcie skończyło się dwiema spektakularnymi porażkami. 

Podobnie było w 2020 r., kiedy wspomógł Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich. Ten mimo dobrego wyniku o włos przegrał z urzędującym prezydentem Andrzejem Dudą. Tusk nie pomógł również zjednoczonej węgierskiej opozycji, która przegrała boleśnie z Fideszem Viktora Orbana. Mimo to lider Koalicji Obywatelskiej nadal rości sobie prawo do narzucania własnej woli całej opozycji. 

Tusk znów mówi o konieczności połączenia się w jeden blok. Tego jednak nie chcą już słuchać nawet w jego partii. Wczoraj w TVN24 sceptycznie do pomysłu odniósł się Jerzy Buzek. – Jeśli mamy koalicję bliskich sobie partii, jesteśmy w stanie wypracować w czasie wyborów pewien front wspólny, główne założenia polityki na po wyborach, to może być duży sukces. Ale jeżeli są wszyscy i mają tak bardzo różne poglądy, to ludzie przestają nam wierzyć. Nie jestem zwolennikiem takiej koalicji, bo jednak ludzie zaczynają mieć wątpliwości i pozostają w domu – stwierdził Buzek. 

Mimo doświadczeń z niedawnej przeszłości Tusk nadal forsuje jeden blok. – Dziś, jeśli policzymy poparcie dla demokracji w Polsce, jest wyraźnie wyższe niż dla PiS. Jeśli będziemy zjednoczeni, będziemy mieć większe szanse – powiedział wczoraj w Starachowicach. Politycy PiS, którzy drwią już z lidera PO, mówią o „klątwie Tuska”, ale również o stracie instynktu politycznego. – Trudno mu odejść od koncepcji, którą założył sobie dużo wcześniej i którą za wszelką cenę próbuje realizować. Prawda jest taka, że to człowiek, który nie umie przyjąć porażki, a jednocześnie pogodzić się z tym, że na opozycji są też inni. Wszystkich stara się więc sobie podporządkować i ich pozbyć – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” Anna Kwiecień z PiS. – To już człowiek bez instynktu politycznego. Pojechał na Węgry, aby fotografować się ze skrajną prawicą z Jobbiku, co najlepiej pokazuje, że nie ma już wyczucia – dodaje posłanka.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

Jacek Liziniewicz