Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Partia bez grosza. Krzysztof Karnkowski o kłopotach Polski 2050 i reszty opozycji

Trwa pasmo problemów formalnych i finansowych ugrupowania Szymona Hołowni. Państwowa Komisja Wyborcza po raz kolejny odrzuciła sprawozdanie tej partii, przez co głośno zrobiło się wokół bardzo niejasnych sposobów jej finansowania i funkcjonowania jako takiego. W świetle postanowień PKW widać wyraźnie, że partia, mająca według swoich deklaracji być nową jakością w polityce, faktycznie nowatorsko podeszła do kwestii pieniędzy, ignorując jednak przy tym obowiązujące wszystkich przepisy. Na problemach Hołowni zyskać mogą inne partie opozycyjne, jednak nie jest wcale jasne, czy istnieje jeszcze możliwość jakiejkolwiek zmiany układu sił po tej stronie sceny. Platforma i ludowcy mają własne zmartwienia - pisze Krzysztof Karnkowski w "Gazecie Polskiej Codziennie".

Maciej Łuczniewski/Gazeta Polska

Według dokumentów przesłanych do PKW przez Polskę 2050 partia ta nie wydała w 2021 r. ani złotego na swoją działalność. − Partia nie prowadziła działań politycznych, co wykażemy w odwołaniu od tej decyzji do Sądu Najwyższego, które w tej chwili powstaje. Prowadził działalność ruch obywatelski. Jestem przewodniczącym stowarzyszenia, jestem obywatelem Rzeczypospolitej, mam prawo wypowiadać się w tematach politycznych, zabierać głos, składać propozycje. Partia nie działała – tłumaczył brak wykazanych wpływów i wydatków Szymon Hołownia na antenie Radia Zet.

Nielegalny Hołownia

Problem w tym, że dla wyborców, a także dla pozostałych uczestników politycznej gry, efekt jest ten sam – w obiegu znajduje się nowy podmiot, dla głosujących będący dodatkową możliwością wyboru na liście partii, a dla polityków konkurencją odbierającą im potencjalnych sympatyków, a także kłusującą w parlamencie i podbierającą działaczy innych stronnictw. Przez pewien czas bardzo skutecznie, co z jednej strony widzieliśmy w sondażach, w których przed powrotem Tuska Polska 2050 skutecznie goniła Platformę Obywatelską, a z drugiej po liczebności koła parlamentarnego. To liczy dziś siedmioro członków, choć w wyborach w 2019 r. Polska 2050 nie brała udziału i nie uzyskała, jako partia wówczas nieistniejąca, ani jednego głosu.

Finansowanie partii jest ściśle określane przez przepisy, a jego aspekt finansowy weryfikowany przez PKW co roku i w rozliczeniach kampanii wyborczych. Co więcej, sponsorowanie ich działalności ze środków i zbiorek publicznych prowadzonych przez inne podmioty, takie jak stowarzyszenia i fundacje, posługujące się taką samą jak partia identyfikacją graficzną i takim samym lub zbliżonym nazewnictwem, jest według Państwowej Komisji Wyborczej nielegalne.

Tymczasem to właśnie takim działaniem ludzie Hołowni i sam lider tłumaczą funkcjonowanie partii Polska 2050 bez jednej zebranej i wydanej złotówki. Jakby tego wszystkiego było mało, choć jest to niezgodne z prawem, zbiórki na działalność trwają nadal poprzez strony internetowe, co pokazał kilka dni temu w poświęconemu tej sprawie wydaniu audycji „Jedziemy” w TVP Info Michał Rachoń. „(…) Partia przyjmowała korzyści od Stowarzyszenia Polska 2050 i od Instytutu Strategie 2050 w postaci promowania działalności ugrupowania, czym naruszyła przepisy, co skutkuje odrzuceniem sprawozdania” – konkluduje PKW, a politycy zapowiadają odwołanie do Sądu Najwyższego, który już raz odrzucił podobne skargi tego środowiska politycznego.

Systemowe bezprawie partii-krzak

− Podobnie jak swego czasu SLD, jak swego czasu PiS, również i nasze sprawozdanie finansowe z 2021 r. zostało odrzucone przez Państwową Komisję Wyborczą. To jest tylko kolejnym dowodem na to, jak wielki chaos panuje w polskim systemie prawnym

– tłumaczył na antenie Polskiego Radia 24 poseł Michał Gramatyka. Jednak wcześniejsze odrzucenia brały się z mniej poważnych przesłanek, co zresztą sprawiło, że sama ustawa o partiach politycznych trafiła swego czasu (i tamże utknęła) do Trybunału Konstytucyjnego, jako zawierająca zbyt restrykcyjne kary za drobne przewinienia, jak choćby w działaniu partii Razem, która przelała swoje pieniądze na kampanię wyborczą z pominięciem wymaganego prawem konta wyborczego.

Tutaj mamy do czynienia z błędem czy też, w świetle przepisów i uzasadnień PKW, bezprawiem systemowym. Gramatyka mówi, że działania Polski 2050 oparte są na trzech filarach:

„Partia, która działa od wiosny 2022 r., jest tylko jednym z nich. Od lat działa stowarzyszenie Polska 2050, od lat działa Fundacja Polska Od Nowa, od lat działa instytut Strategie 2050, który jest odpowiedzialny za politykę programową. Te gałęzie naszej działalności raportują do odpowiednich organów. Wszystko jest transparentne i przejrzyste”.

Najwyraźniej nie do końca, skoro według PKW takie właśnie działanie stanowi „ukryte, niedozwolone finansowanie partii odbywające się poza systemem finansowania partii politycznych i kampanii wyborczych”. Michał Gramatyka jest politykiem wypowiadającym się w mediach płynnie i sprawnie, do tego, jako były prokurator, dysponuje doświadczeniem w pracy w wymiarze sprawiedliwości. Słuchając rzeczonej rozmowy, prowadzonej przez Adriana Klarenbacha, zastanawiałem się cały czas, czy Gramatyka naprawdę nie słyszy, że wszystko, co mówi, brzmi jak opowieść nie o mającym przynieść zmianę na lepsze ruchu politycznym, lecz o jakimś szemranym, chowającym się w gąszczu papierowych kompanii i firm krzaków biznesie, w którym nie sposób prześledzić przepływów środków i wskazać odpowiedzialnych za ewentualne nadużycia.

Tusk potyka się o własne nogi

Powrót Donalda Tuska do krajowej polityki bardzo mocno zweryfikował poparcie dla Polski 2050, przy której została ta część elektoratu, która wcześniej chciała dać szanse tej partii z powodu rozczarowania nie Platformą jako taką, lecz fatalnym przywództwem Borysa Budki w PO. Ci, którzy przy Hołowni zostali, stanowią raczej elektorat negatywny Platformy, raczej nie przerzucą poparcia na partię Tuska, możliwe są natomiast drobne przepływy w stronę PSL. Ludowcom bardzo się to zresztą przyda w rozmowach z… Szymonem Hołownią, dziś bowiem coraz częściej widzimy ich pod progiem w sondażach, co nie wzmacnia przecież ich pozycji negocjacyjnej z ich potencjalnym partnerem na nadchodzące wybory. 

Na koniec warto wspomnieć też o samym Donaldzie Tusku. Kilka ostatnich posunięć – uzyskanie ochrony od służb państwa i pozew przeciwko TVP – nie przynosi mu politycznych korzyści, choć w obu przypadkach można zobaczyć pewną strategię. Wygląda bowiem na to, że Tusk kreuje się na ofiarę bądź potencjalną ofiarę rzekomej nagonki politycznej ze strony obozu władzy, szczególnie zaś Telewizji Polskiej. Nie współgra to jednak z wizerunkiem „silnego człowieka”, który za chwilę będzie przejmował, rozliczał i wyrzucał z biur ludzi Zjednoczonej Prawicy.

Co więcej, to złożenie pozwu (polecam Państwu zapoznać się uzasadnieniem, w którym Tusk swój obraz, podzielany, na co wskazują sondaże, przez większość Polaków, chce przedstawić jako kreację TVP) bardzo napędziło popularność filmu „Nasz człowiek w Warszawie” Marcina Tulickiego, którego dystrybucji polityk próbuje zakazać.

W ciągu sylwestrowo-noworocznego weekendu dokument obejrzało w internecie 200 tys. osób, więcej niż 1/5 dotychczasowej widowni w serwisie YouTube.

Kolejny raz, po odkopaniu afery taśmowej, sam Tusk kieruje uwagę opinii publicznej na niewygodny dla siebie temat, tym razem – prorosyjską agendę polityki zagranicznej Platformy Obywatelskiej w okresie jej rządów. O ile więc Polska 2050 przeżywa dziś słaby wizerunkowo moment, o tyle największy potencjalny beneficjent tego kryzysu raczej nie będzie w stanie tego w żaden sposób skonsumować.

Oczywiście same problemy opozycji nie wystarczą PiS do wygrania trzeciej kadencji, jednak trzeba przyznać, że opozycja pomaga rządzącym, jak tylko potrafi.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Krzysztof Karnkowski