Posłanka Koalicji Obywatelskiej Marta Wcisło pojawiła się w Bogdance, by zorganizować konferencję prasową, na której odczytywała przygotowane pytania. Powitali ją... związkowcy z Solidarności - z transparentem "Tusk łapy precz od polskiego górnictwa. Marta Wcisło precz od Bogdanki". Chyba nie takiego przywitania spodziewała się posłanka opozycji.
Marta Wcisło zorganizowała konferencję prasową przed zarządem Lubelskiego Węgla. - Powiedzieć, że źle się dzieje w Bogdance, że Bogdanką rządzą dyletanci i politycy, a nie fachowcy i pragmatycy to nic nie powiedzieć - mówiła parlamentarzystka Platformy Obywatelskiej. Stwierdziła, że przyjechała do zarządu z 18 pytaniami, ale nikt nie chciał do niej zejść.
Zeszli związkowcy z "Solidarności", którzy przygotowali specjalny transparent - z przesłaniem do Marty Wcisło i jej politycznego szefa Donalda Tuska:
"Niech pani da nam spokojnie pracować" - apelowali górnicy. Do dziennikarzy zaczął mówić także wiceprzewodniczący działającej w lubelskiej kopalni "Solidarności", Tadeusz Gałecki.
- Jest to sytuacja, którą nazywamy „wszystkie ręce na pokład” jak na okręcie w trakcie sztormu, a pani swoją obecnością torpeduje te działania, gdzie ludzie pracują często na kolanach w błocie, by walczyć z geologią. To geologia, nie polityka. Pani chce przy tym zbić kapitał polityczny. Górnicy to pani zapamiętają
- powiedział Gałecki.
Posłance Wcisło nie spodobało się, że konferencja nie poszła po jej myśli. Związkowców nazwała... bojówkami! "Nasłano na mnie bojówkę w postaci związku zawodowego" - napisała.
- Kilkunastu mężczyzn na jedną kobietę. To jeszcze związek zawodowy czy już bojówka? Zarząd Bogdanki nie miał odwagi, aby się ze mną spotkać. W zamian przysłał związkowców z Solidarności, którzy mieli za zadanie storpedować moją konferencję
- powtórzyła w kolejnym wpisie.