Liderzy Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy w czwartek mają wrócić do rozmów o układzie sił w rządzie i parlamencie. Ale już teraz widać, jak wiele ich dzieli. Od wyborów parlamentarnych 15 października zdążono wycofać się już z wielu obietnic, a kolejne wypowiedzi pokazują niespójność koalicji. Oliwy do ognia dolał poseł PSL Marek Sawicki, który w Radiu Zet mówił o personaliach i nie tylko.
Czy ministrem rolnictwa może zostać... Michał Kołodziejczak? Sam przedstawiciel AgroUnii i bliski współpracownik Donalda Tuska nie ukrywa takich ambicji. W ocenie Marka Sawickiego z PSL, które ma być koalicjantem Koalicji Obywatelskiej, nie byłoby to najlepsze rozwiązanie. Wskazał... dwa nazwiska lepszych kandydatur z KO na to stanowisko!
Jeśli zdecydują liderzy partii koalicyjnych, że ten resort będzie należał się KO to do nich należy obsadzenie tego resortu. Uważam, że lepszymi kandydatami byliby chociażby Kazimierz Plocke, czy Dorota Niedziela
Sporna w koalicji jest nie tylko kwestia stanowisk, ale także podejścia do spraw światopoglądowych. Lewica twierdzi, że aborcja to prawa człowieka i chce wpisać liberalizację przepisów aborcyjnych do umowy koalicyjnej. Pytana o prawo aborcyjne, Barbara Nowacka z KO stwierdziła: "Jeśli prezydent zawetowałby ustawę ratunkową, to zapewniam, że te same dziewczyny, które oddały głos na opozycję demokratyczną, będą stały pod Pałacem Prezydenckim i domagały się podpisania ustawy, która spowoduje, że kobiety będą bezpieczne na porodówkach".
Marek Sawicki zapytany został, czy poprze ustawę liberalizującą aborcję.
- Nie, nie poprę, ale informuję panią Barbarę Nowacką, że nawet jeśli znajdzie się większość w Sejmie, bo nie wykluczam, że może się znaleźć w tej chwili większość w Sejmie dla liberalizacji, to nie podpiszę tego pan prezydent - stwierdził, dodając jednak, że... "jeśli w referendum obywatele opowiedzą się za liberalizacją, to ja jako poseł też będę za tym głosował".
Opozycja jeszcze nie rządzi, a już... dzieli stołki. I to w zaskakującej formule. "Wariant z trzema wicepremierami, liderami ugrupowań koalicyjnych oraz wariant z rotacyjnymi marszałkami Sejmu i Senatu – to wszystko jest w grze" - powiedział dziś szef klubu KO Borys Budka. Czy będzie wprowadzona rotacyjność najważniejszych stanowisk w państwie?
Nie wiem, nie sądzę. Taki system niby jest w Brukseli, ale nie zawsze obowiązuje, natomiast powiem tak. W każdej kadencji zdarzały się wymiany marszałków, więc czy rotacyjny, czy wymiana – nie ma to większego znaczenia. Bo być może zajdzie taka potrzeba, żeby marszałka zmienić i wtedy decyduje o tym cała koalicja, cała większość parlamentarna