Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe zagrały va banque, decydując się na wspólną listę. Obie partie w ostatnich sondażach balansowały w okolicach progu wyborczego, a koalicja może przynieść kolejne próby. Zdaniem profesora Mieczysława Ryby z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego formacje te mogą podzielić los lewicowej koalicji z 2016 roku i nie przekroczyć progu wyborczego, który dla koalicyjnych komitetów wyborczych wynosi nie 5 a 8 procent.
Polska 2050 Szymona Hołowni i Polskie Stronnictwo Ludowe wystartują ze wspólnej listy wyborczej. Jak pan ocenia ten ruch?
To jest próba dosyć rozpaczliwego ratowania się przed ofensywą Donalda Tuska, który postanowił wykończyć inne byty opozycyjne, wytwarzając presję. Niemniej trudno powiedzieć, na jakiej zasadzie programowej miałyby się łączyć obydwa te byty. Hołownia jest o tyle zielony, że jest za pakietem „Fit for 55”i chce zmniejszać produkcję rolną, a ludowcy mają elektorat wiejski, czyli chcą zwiększania produkcji rolnej. Takich absurdów, sprzeczności jest tam co niemiara. Kto wie, czy ten pomysł nie doprowadzi ich do katastrofy.
O czym świadczy to, że oni postanowili zrobić swoją własną listę, odrzucając to „zaproszenie” Donalda Tuska do wspólnego startu?
Oni próbują się przed nim ratować, dlatego ładują się w takie dziwne listy, aby nie zostać zmarginalizowanymi przez Donalda Tuska.
Szymon Hołownia powiedział, że celują w 20-procentowe poparcie. Czy pana zdaniem oni są w stanie to osiągnąć?
Nie. Hołownia jest w tendencji spadkowej, a w momencie, kiedy łączy się z najbardziej establishmentową partią, jaka jest na polskiej scenie politycznej, mającej swoje źródła jeszcze PRL-owskie, absolutnie traci tylko na świeżości i będzie szedł tylko w dół.
Czy gdyby poszli osobno, to czy nie skończyłoby się to tak, że skończyliby pod progiem?
Tak, byłoby to możliwe, zwłaszcza w przypadku Polski 2050 Szymona Hołowni. Połączenie nie oznacza jednak, że to się tak nie skończy i wtedy obie te partie mogą skończyć pod progiem. Przypominam, że próg dla koalicji wynosi osiem procent, a kto za te kilka miesięcy może zagwarantować, że rzeczywiście oni będą mieli te 8 procent mieć?
Mogą więc oni podzielić los lewicowej koalicji z 2015 roku?
Jest to bardzo możliwe, ale nie mówię, że tak się stanie. Możemy jednak spodziewać się, że przed wyborami dojdzie do ostrej konfrontacji pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską. W tym wszystkim kim będzie Hołownia? Jakąś Platformą bis jeszcze sklejoną ze starą partią. A ten sojusz osłabia też wiarygodność PSL-u, który ma ten swój małomiasteczkowy elektorat, gdzie Hołownia nie jest żadną atrakcją.