Wygląda to tak, że stary skład Komisji Europejskiej z Fransem Timmermansem chciał jeszcze rzutem na taśmę zrobić coś, co uderzy w rząd Polski - powiedział szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk, komentując decyzję KE ws. postępowanie dotyczące polskiego systemu dyscyplinarnego dla sędziów. Dworczyk był gościem Katarzyny Gójskiej w programie "W punkt" w Telewizji Republika.
Komisja Europejska przeszła dzisiaj do drugiego etapu postępowania o naruszenie prawa unijnego wobec Polski w sprawie nowego systemu dyscyplinarnego dla sędziów. To krok w kierunku skierowania sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE.
"To, co dzisiaj widzimy, jest absolutnie skandaliczne" - ocenił Dworczyk w Telewizji Republika. Zwrócił uwagę, że została już wyłoniona nowa szefowa KE (Ursula von der Leyen), a w listopadzie Komisja zacznie działać w nowym składzie. "Wygląda to tak, że stary skład z panem (Fransem) Timmermansem chciał jeszcze rzutem na taśmę zrobić coś, co uderzy w rząd polski, coś, co nie ma żadnych podstaw merytorycznych, tylko jest właśnie dalszą częścią wojny ideologicznej" - powiedział minister.
Jego zdaniem można też zadać pytanie, czy nie jest to - jak powiedział - "ostatnia próba podania ręki naszym kolegom z opozycji totalnej". "Dlatego, że to przecież PO, Nowoczesna namawiały urzędników europejskich, żeby na Polskę nakładać sankcje, żeby podejmować różnego rodzaju działania, które uderzą w cały kraj w imię walki z rządem PiS" - powiedział Dworczyk.
Komisja wszczęła postępowanie o naruszenie prawa UE 3 kwietnia. Jej zdaniem rozwiązania przyjęte przez władze w Warszawie podważają niezawisłość polskich sędziów, nie zapewniając niezbędnych gwarancji pozwalających chronić ich przed polityczną kontrolą, wymaganych zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE.
Polski rząd dostał dwa miesiące na udzielenie szczegółowych wyjaśnień. W związku z tym, że KE uznała je za niesatysfakcjonujące, Komisja przeszła do drugiego etapu postępowania, wysyłając uzasadnioną opinię, czyli formalne wezwanie do zapewnienia zgodności z prawem UE.
Zgodnie z tą procedurą, jeśli państwo członkowskie nie skoryguje naruszenia przepisów (zazwyczaj daje się na to dwa miesiące), Komisja może podjąć decyzję o skierowaniu sprawy do unijnego Trybunału Sprawiedliwości.
Na mocy ustawy o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia 2018 r. w Sądzie Najwyższym powołane zostały dwie nowe Izby: Dyscyplinarna oraz Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Izba Dyscyplinarna bada sprawy dyscyplinarne sędziów SN oraz te "dyscyplinarki" sędziów i prokuratorów, w których zarzucono im przewinienie dyscyplinarne będące jednocześnie przestępstwem.
W programie "W punkt" minister Dworczyk pytany był też o sprawy krajowe.
Jak wiemy - prezes PiS Jarosław Kaczyński wyszedł do opozycji z prośbą o obniżenie temperatury sporu politycznego przed wyborami. Zapowiedział nawet przedstawienie porozumienia, by raz na zawsze zakończyć polityczną wojnę. Do tej pory jego apele były przez opozycję ignorowane. Jak będzie tym razem?
Sądząc po reakcjach niektórych polityków PO, tych złośliwości, uszczypliwości, jakie pojawiły się po propozycji prezesa Kaczyńskiego, to jakimś szalonym optymistą być nie można. Ja cały czas wierzę, być może naiwnie, w zawieszenie broni
- powiedział Michał Dworczyk.
Minister przyznał, że jego obawy budzi inna kwestia.
Cały czas nie zobaczyłem realnego programu Platformy Obywatelskiej, a jeśli nie ma fundamentu ideowego, na którym buduje się ten program, to trzeba grać emocjami. Więc w interesie PO jest konfrontacja, granie emocjami i dlatego mam pewne obawy, jeśli chodzi o rzeczywistą możliwość - nawet nie pojednania - obniżenia temperatury sporu politycznego w Polsce
- zaznaczył Dworczyk.