1 grudnia 2021 roku Adam Bodnar zatrzymany został przez policję, gdy usiłował wtargnąć do strefy przy granicy polsko-białoruskiej. Towarzyszyły mu Janina Ochojska i Róża Thun. „Na granicy po prostu ludzie albo giną, albo są wydawani z powrotem do państwa, w którym grożą im tortury lub śmierć. Ofiarami stają się także osoby, którym należy się szczególna ochrona: dzieci” – pisał Bodnar w „Gazecie Wyborczej”, gdzie nazwał działania władz na granicy apartheidem. W przeciwieństwie do innych aktywistów Bodnar objął realną władzę i jako Prokurator Generalny wprowadził w życie plan wynikający z głoszonej przez siebie opętańczej ideologii. Wyprowadzenie w kajdankach żołnierzy, którzy oddali strzały odstraszające przestępców, i postawienie im zarzutów prokuratorskich, było jej oczywistą konsekwencją. Utopijne ideologie często zabijają i jak wszystko wskazuje, dlatego zginął polski żołnierz Mateusz Sitek - pisze Piotr Lisiewicz w najnowszym numerze "Gazety Polskiej".
„Zawsze gotowi i zawsze blisko. Bohaterom i tradycji kłaniamy się nisko. Polska w naszych sercach. Polska – nasza miłość. Bronić terytorium to nasza powinność!”
– tak brzmi fragment hiphopowego hymnu Wojsk Obrony Terytorialnej. To tę powinność realizował 21-letni Mateusz Sitek, gdy zginął za ojczyznę na granicy wrogiego państwa.
Zaczynał służbę w wojsku jako nastoletni ochotnik, odbywający raz w miesiącu szkolenia w Wojskach Obrony Terytorialnej, utworzonych przez Antoniego Macierewicza. Potem trafił do 1. Warszawskiej Brygady Pancernej. Wspomnienia bliskich pokazują, że reprezentował wszystko to, co najpiękniejsze narodziło się w ostatnich latach wśród polskiej młodzieży. Pochodził z patriotycznej, religijnej rodziny, kochał piłkę nożną, grał w lokalnej drużynie WKS Rząśnik. Był dumny, gdy wracał do domu w mundurze. Gdy trafił do szpitala, modliła się za niego cała wieś, na czele z księdzem.
Jak określał służbę wykonywaną m.in. przez Mateusza Sitka Adam Bodnar? 25 września 2021 roku opublikował w „Gazecie Wyborczej” artykuł „Rząd PiS wzbija się na wyżyny hipokryzji i dehumanizuje uchodźców”. Jak wynika z tekstu, działania rządu na granicy wynikały z rasistowskiej ideologii. Bodnar wyjaśniał, że „jednym z głównych założeń polityki tożsamości jest budowanie poparcia politycznego na wsparciu jednorodnej większości. Migranci i uchodźcy, ale także osoby je wspierające, zawsze będą stanowić mniejszość w stosunku do dominującej grupy społecznej, którą wiąże podobne pochodzenie narodowo-etniczne, religia czy kolor skóry. Wystarczy do tej mieszanki dorzucić strach przed »obcym« i gotowe polityczne perpetuum mobile”.
Według Bodnara, „uchodźcy” z powodu tej ideologii stali się „synonimem zagrożenia” i „za tym poszły czyny i pobicia”. Na szczęście pojawiały się też pozytywne przykłady, które Bodnar opisywał następująco: „(...) desperacka próba Franciszka Sterczewskiego dostarczenia pomocy staje się pięknym gestem przyzwoitości i głębokiej empatii”.
Niecałe dwa lata później zmierzający do władzy Bodnar nie zmienił zdania, a nawet je zaostrzył. 30 czerwca 2023 roku mówił w „GW”, że „od sierpnia 2021 r., od czasu kryzysu w Usnarzu Górnym, znaleźliśmy się na etapie masowych, codziennych naruszeń praw człowieka”.
Jak działają tacy jak Mateusz Sitek? Bodnar perorował:
„Wśród funkcjonariuszy państwa tworzy się poczucie nieodpowiedzialności. Co więcej, jest ono obudowane przepisami. Procedura wypchnięcia na Białoruś jest uregulowana w ten sposób, że można wydawać decyzje, które wykonuje się ze skutkiem natychmiastowym… Efekt jest taki, że na granicy po prostu ludzie albo giną, albo są wydawani z powrotem do państwa, w którym grożą im tortury lub śmierć. Ofiarami stają się także osoby, którym należy się szczególna ochrona: dzieci, ofiary handlu ludźmi, ofiary wojen, ofiary tortur”. Funkcjonariusze na granicy dokonują działań, które przypominają segregację rasową w RPA: „Mamy do czynienia ze zjawiskiem nazwanym przez badacza prof. Witolda Klausa departheidem. Nazwa łączy słowa »deportacja« i »apartheid«. Oznacza system, w którym do kraju osoby o określonym pochodzeniu etnicznym, kolorze skóry nie mają wstępu”.
Nawet Unię Europejską Bodnar oskarżał o to, że za słabo utrudnia Polsce podobne działania: „Moim zdaniem Unii Europejskiej jest to w jakiś sposób na rękę… To jest taka szara strefa funkcjonowania władz państwowych i unijnych”.
Ciekawą informację znajdujemy pod tekstem: „Artykuł powstał w ramach »Re:framing Migrants in the European Media«. Ten międzynarodowy projekt finansowany przez Komisję Europejską został stworzony, by opracować mechanizmy, które zapewnią odpowiednią reprezentację migrantom i uchodźcom w mediach w całej Europie”.
Dalsza sekwencja wydarzeń jest oczywista. 13 grudnia 2023 roku Adam Bodnar zostaje ministrem sprawiedliwości i Prokuratorem Generalnym. „Nie będę uciekał od podjęcia się tej roli” – mówi. Trzy miesiące później granicę szturmuje nasłana przez reżim Łukaszenki grupa 50 agresywnych imigrantów. Polscy żołnierze oddają strzały ostrzegawcze w powietrze, a gdy agresorzy nadal napierają, strzelają w ziemię, pod nogi napastników. Tamci się wycofują.
Zamiast odebrać pochwały za skuteczną obronę granicy, zostają zakuci w kajdanki. Bo prokuratura podległa Bodnarowi już walczy z „rasizmem” i „apartheidem” na granicy. Żołnierzom postawiono zarzuty przekroczenia uprawnień i narażenia życia innych osób. Zostali również zawieszeni w pełnieniu obowiązków. Na pomoc prawną dla nich musieli zrzucać się ich koledzy.
Mijają dwa miesiące i podczas kolejnego szturmu na granicę zostaje raniony nożem szeregowy Mateusz Sitek. Żołnierze wystrzegają się „codziennych naruszeń praw człowieka” i nie używają broni palnej. W wyniku rany Sitek umiera w szpitalu.
Prawdziwych korzeni bodnaryzmu nie sposób zrozumieć bez opisania faktów mało znanych. Byłem chyba jedynym publicystą, który ostrzegał, że Adam Bodnar nie wywodzi się ze środowiska demokratycznego. Gdy czytamy jego słowa o rasizmie, apartheidzie czy faszyzmie, to jest to kontynuacja poglądów, które głosił, gdy swą polityczną drogę zaczynał w Stowarzyszeniu „Nigdy Więcej”. Jak mówił Bodnar, jego największa aktywność w „Nigdy Więcej” przypadała na lata 1996–1998.
Dodajmy, że to był czas brutalnej przemocy stosowanej przez to środowisko. Pismo „Nigdy Więcej” założone zostało w 1994 roku przez Grupę Anty-Nazistowską, która zajmowała się walką z prawdziwymi i domniemanymi faszystami z użyciem siły. Dodajmy, że przemoc stosowały w ramach wojny silnie nasyconej podziałami subkulturowymi obie strony.
Można by wzruszyć ramionami, że to były przejawy młodzieżowej kontestacji, gdyby nie przerażająca ideologia, jaką „Nigdy Więcej” przemycało pod płaszczykiem antyfaszyzmu. „Ich nikt nie traktuje poważnie” – takie zdanie na temat Stowarzyszenia „Nigdy Więcej” usłyszałem od jednego z liderów polskich anarchistów, organizatora manifestacji antyfaszystowskich, chyba w 2000 roku. Rozmawialiśmy na jednym z anarchistycznych skłotów, przy okazji organizowania, ponad podziałami, manifestacji w sprawie Czeczenii. Nawet ruch anarchistyczny i wolnościowy, bardzo popularny wówczas wśród młodzieży, odcinał się od „Nigdy Więcej”, uznając tę organizację za żenującą karykaturę własnych idei. Powód? Działacze organizacji Bodnara oskarżali o faszyzm ludzi, którzy w żadnym razie faszystami nie byli, przez co ośmieszali walkę z faszyzmem. I w nagrodę, w przeciwieństwie do antysystemowych ideowców, opływali w pieniądze z różnych źródeł.
Na czym polegała ideologia „Nigdy Więcej”? Jak ponure proroctwo brzmi dziś artykuł świetnego lewicowego publicysty Remigiusza Okraski „Antyhitlerjugend” w piśmie „Inny Świat” z 2000 roku, w którym tak opisywał skłonności do totalitaryzmu organizacji Bodnara:
„Demokracja w wydaniu antyfaszystowskim miałaby się zasadzać na słynnym jakobińskim haśle »Nie ma wolności dla wrogów wolności«. Zatem organizacje, pisma, poglądy itp., które zostaną uznane za faszystowskie, nie mają racji bytu w życiu publicznym. Antyfaszyści nie podają jednak, jakie powinny być kryteria, na podstawie których dane zjawisko należałoby uznać za faszystowskie i na mocy tego poddać ograniczeniom. A jeśli już to robią (jak Pankowski w swej książce), są one tak nieprecyzyjne, że mogą obejmować właściwie wszystkie opcje polityczne, poglądy i rodzaje działalności (…). Biorąc jednak pod uwagę to, że dla antyfaszystów faszystą może się stać każdy, nie mamy żadnej pewności, iż udziału w antyfaszystowskiej demokracji i swobód obywatelskich nie zostaną pozbawione równie liczne zbiorowości, jak w ZSRR czy Trzeciej Rzeszy”.
Notabene mundury zawsze budziły niechęć tego środowiska. Od policyjnych przez wojskowe, a nawet harcerskie…
Gdy 13 grudnia 2023 roku Adam Bodnar został Prokuratorem Generalnym, przewidywania Okraski spełniły się i rozpoczęły się represje. „Faszystą”, który zostaje pozbawiony praw obywatelskich, może zostać każdy, kogo władza nienawidzi: minister walczący z korupcją, twórca polskiego koncernu paliwowego niewygodnego dla sąsiadów, ksiądz, rolnik lub żołnierz. Tak bezczelnych represji nie było w Polsce od czasów Czesława Kiszczaka.
Kto stosuje brutalną przemoc, prowokacje i wciela w życie utopie, musi się liczyć z tym, że skutkiem jego działań może być śmierć człowieka. Głodujący Mariusz Kamiński, którego życie było zagrożone w czasie głodówki, wyszedł szczęśliwie na wolność. Mimo gazowania przez policję prosto w twarz, żaden z rolników nie stracił wzroku ani życia. Szeregowy Mateusz Sitek miał mniej szczęścia.
Nie wiemy, jaka sprężyna spowodowała, że fakty dotyczące skuwanych w kajdanki żołnierzy ujawnił niemiecki portal Onet. Być może jeden gangster chciał utopić drugiego, ale przeliczył się, bo zamiast wyeliminować go, podtopił też siebie. Donald Tusk przerażony możliwymi konsekwencjami tego, co się stało, poświęcił ostatnie tygodnie rozpaczliwym próbom odkręcania biegu wydarzeń. Czy po dramatycznych wydarzeniach straci polityczny grunt pod nogami?
📢 W najnowszym tygodniku #GazetaPolska:
— Gazeta Polska - w każdą środę (@GPtygodnik) June 13, 2024
Temat numeru: Pakt migracyjny po cichu wchodzi w życie. Rząd w tajemnicy przygotowuje przyjęcie masowej fali migrantów.
Ponadto w numerze:
🌍 Ideologia Bodnaryzmu
🗣️ Wywiad z prokuratorem Dariuszem Barskim
...
» https://t.co/OnIeddfVvX pic.twitter.com/gSfwrR45oz