- Dziś ktoś mówi, że na chwileczkę Ursula von der Leyen cofnęła się z jakąś decyzją, bo kwestia pestycydów wyhamowała lekko. Nic bardziej mylnego. Idą wybory, więc na chwileczkę cofną się z kilku kwestii równie groźnych, a tak naprawdę w ich głowach jest przeprowadzenie całej operacji „Fit for 55” - powiedziała Beta Kempa, europosłanka Suwerennej Polski w programie "Gość Dzisiaj" na antenie TV Republika.
W piątek w całej Polsce odbyły się protesty rolników, którzy sprzeciwiają się m.in. wprowadzaniu Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy. Poprzednio protestowali 24 stycznia. Podobnie jak wówczas, akcja miała formułę "przejazdową" - traktory i inne wolno przemieszczające się maszyny, a nawet piesi przechodzący przez pasy blokowali drogi w kilkuset miejscach w całym kraju.
O protestach rolników rozmawiała Danuta Holecka w programie "Gość Dzisiaj" na antenie TV Republika z Beatą Kempą, europosłanką Suwerennej Polski oraz Jarosławem Rzepą, posłem PSL.
"Te protesty przetaczają się przez całą Europę. Całkiem niedawno byliśmy świadkami protestów w samej Brukseli. Wcześniej protesty holenderskich rolników. Dziś to, co dzieje się w Polsce, rzeczywiście ten problem, który i u nas występuje na skutek działań Unii Europejskiej w zakresie programów, które na nas nakłada i zobowiązań, które musimy spełnić w ramach realizacji marzeń pewnych ludzi, bardzo takich ideologicznych. Dziś trzeba zadać pytanie, gdzie jest Frans Timmermans. Gdzie jest człowiek, który rozpoczął kwestię chociażby Zielonego Ładu i programu Fit for 55. Ci ludzie te programy wdrażają z takim przyciśniętym pedałem gazu nad przepaścią, jak niektórzy mówią. Próbują wdrażać i tego nie wytrzymują różne branże, m.in. rolnictwo, przemysł motoryzacyjny. Fabryki, które upadają w Polsce, to jest skutek tych założeń dotyczących Zielonego Ładu"
Jarosław Rzepa wskazał, że jedną z przyczyn protestów "jest to, co już od kilku miesięcy napłynęło do Polski w wielkiej ilości - to przecież kilkanaście miesięcy temu to zboże, owoce miękkie i wiele innych produktów". Dodał też, że "dziś się wyjątkowo zgodzi z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, który dziś zaapelował do pana komisarza Wojciechowskiego o ustąpienie".
Z kolei Beata Kempa przypomniała, którzy europosłowie głosowali "za" Zielonym Ładem.
"Kto głosował za Zielonym Ładem w PE? M.in. posłowie z pańskiego ugrupowania i pana rodziny politycznej. Dziś na tych barykadach powinien być pan Kosiniak-Kamysz, nieobecny Donald Tusk, który jak zwykle gdy są problemy, to szusuje na nartach. Tak naprawdę powiedzieliście, że jak były protesty za naszych czasów, to mówiliście, że w ciągu 48 godzin jesteście w stanie wszystko załatwić"
Dodała też, że "nie widzi, by były jakiekolwiek zabiegi pana ministra Siekierskiego w Brukseli, jesteśmy krajem przyfrontowym, który ponosi gigantyczne koszty konfliktu na Ukrainie - dziś to Donald Tusk powinien być w Brukseli". Z kolei odnosząc się do ogromnych gospodarstw rolnych działających na Ukrainie powiedziała, że "to są agroholdingi, potężne agroholdingi, gdzie udziały mają i Holendrzy, Francuzi, Niemcy i inne nacje".
"To jest prawda i dlatego te działania zostały podjęte, nie bojąc się tego, co powie Komisja Europejska. Naprawdę ciosała nam kołki na głowie codziennie, to jednak rząd polski w kwietniu 2023 roku podjął decyzję, że absolutnie nie ma możliwości, by przez naszą granicę te towary przechodziły. Co zrobiliście państwo? No nic. Komisja Europejska i Parlament Europejski decyduje dalej wbrew temu, że w Polsce i w innych krajach mamy sytuację dramatyczną, jeśli idzie o polskich rolników"
Jarosław Rzepa mówił następnie o tym, iż w jego opinii "błędna polityka polega na tym, że my zamiast dbać o bezpieczeństwo żywnościowe w postaci produkcji, my się z tej produkcji z Europy wyzbywamy - jak się wyzbywamy, to jakość jest już inna".
"W Europie kontrolujemy, patrzymy na to, żeby była dobra i zdrowa. A jak przyjedziecie z Brazylii, to nie do końca to wiemy. Myślę, że dziś już ta refleksja jest. Jesteśmy przed wyborami europejskimi"
W reakcji na te słowa Beata Kempa oświadczyła, że "nie można być naiwnym w polityce europejskiej".
"Dziś ktoś mówi, że na chwileczkę Ursula von der Leyen cofnęła się z jakąś decyzją, bo kwestia pestycydów wyhamowała lekko. Nic bardziej mylnego. Idą wybory, więc na chwileczkę cofną się z kilku kwestii równie groźnych, a tak naprawdę w ich głowach jest przeprowadzenie całej operacji „Fit for 55”. Jeżeli oni rolnikom mówią wprost, że hodowla np. krów jest wysokoemisyjna i trzeba to zredukować, to pojedźcie na Podlasie i powiedzcie to naszym hodowcom. Rzecz w tym, że dziś ten król Europy, który szusuje na nartach, wszyscy jego koalicjanci mogą tak dużo w UE. Ja się pytam, co oni zrobili do tej pory. Tyle zrobili, że dziś rolnicy są na barykadach. I będzie problem, bo zalew tych produktów dalej może następować"