Roman Giertych dostał od Donalda Tuska szansę na mandat poselski, a co za tym idzie - również na ochronę immunitetem. Czy potencjalne wejście do parlamentu wpłynie na postępowanie prowadzone przez lubelską prokuraturę? Portal Niezalezna.pl zapytał o to prof. Krzysztofa Szczuckiego, szefa Rządowego Centrum Legislacji. Jak się okazuje, mecenas nie ma co liczyć na zwolnienie z ewentualnej odpowiedzialności karnej.
„Przywłaszczenia mienia wielkiej wartości w kwocie ponad 72 mln zł i wyrządzenia giełdowej spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, prania brudnych pieniędzy w kwocie prawie 5,2 mln zł oraz wyrządzenia spółce Polnord szkody w wysokości 4,5 mln zł pod pozorem umowy na reprezentowanie tej spółki przez kancelarię prawną Romana G. w postępowaniu przed Naczelnym Sądem Administracyjnym” - to trzy zarzuty, jakie Prokuratura Regionalna w Lublinie zamierza ogłosić Romanowi Giertychowi. Mecenas od ponad dwóch lat unika jednak śledczych i przebywa we Włoszech.
Teraz Donald Tusk ogłosił, że Giertych wystartuje z list Koalicji Obywatelskiej do Sejmu, co daje adwokatowi szansę na immunitet poselski. Czy jeśli dostanie się do parlamentu, to będzie nietykalny?
- Nie, z Konstytucji i ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora wynika, że immunitet procesowy nie ma zastosowania w postępowaniu karnym, wszczętym przed dniem ogłoszenia wyników wyborów wobec osoby, która został wybrana na posła lub senatora - mówi w rozmowie z portalem Niezalezna.pl szef Rządowego Centrum Legislacji, prof. Krzysztof Szczucki. Dodaje jednak, że aby tak było spełnione muszą zostać dwa warunki: wspomniane wszczęcie postępowania przed ogłoszeniem wyników wyborów oraz toczenie postępowania nie "w sprawie", a przeciwko osobie - co oznacza konieczność przedstawienia jej zarzutów.
W związku z tym, że Giertych przebywa poza granicami Polski, prokuratura nie przedstawiła mu zarzutów. Okazuje się jednak, że w tym przypadku to również nie jest problem.
- Zgodnie z art. 313 § 1 Kodeksu postępowania karnego fakt przebywania za granicą uzasadnia prowadzenie postępowania przeciwko osobie bez ogłoszenia zarzutów. Dlatego też prokuratura mogła złożyć wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. W związku z tym ewentualny immunitet nie będzie chronił go przed toczącym się postępowaniem - dodaje szef RCL.
Jak zaznacza Szczucki, istnieje jednak specjalna procedura, w której Sejm na wniosek posła, wobec którego toczy się postępowanie, może zażądać zawieszenia toczącego się postępowania karnego. Nie jest to jednak proste, ponieważ wymaga to przegłosowania uchwały większością 3/5 ustawowej liczby posłów. Jak podkreśla szef RCL, procedura ta nigdy nie została zastosowana.
Szczucki dodaje, że posłowie dysponują dwoma rodzajami immunitetów, których czasy trwania są różne.
- Immunitet materialny posła, wyłączający całkowicie odpowiedzialność karną za czyny dokonane w ramach sprawowania mandatu, trwa od ślubowania i nie jest ograniczony w czasie. Wynika to z założenia, że posłowie wykonujący swój mandat za działanie podjęte w jego ramach ponoszą odpowiedzialność polityczną (oraz w wąskim zakresie, przed Trybunałem Stanu). Z kolei immunitet formalny, polegający na tym, że nie można przeciwko posłowi wszcząć postępowania karnego i aresztować go bez zgody Sejmu, trwa od momentu ogłoszenia wyników wyborów w Dzienniku Ustaw do wygaśnięcia mandatu posła - wyjaśnia szef RCL.