Podczas sejmowych awantur, do których dochodziło w ostatnich miesiącach, szczególnie aktywna była dwójka posłów. Borys Budka z Platformy Obywatelskiej i Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej. Niektórzy zaczęli nawet bajdurzyć o nowych liderach opozycji totalnej. Szybko i brutalnie jednak zostali sprowadzeni na ziemię.
Podczas puczu i niedawnych pochodów w obronie przywilejów sędziów wyróżniła się nie tylko Kinga Gajewska, która nieustannie chwali się, że potrafi obsługiwać telefon komórkowy. Bo, gdy padają merytoryczne pytania, jest znacznie gorzej.
Komentatorzy polityczni zwrócili również uwagę na dwójkę polityków opozycji: Borysa Budkę, którego Ewa Kopacz swego czasu niespodziewanie zrobiła ministrem sprawiedliwości, a także przyboczna Ryszarda Petru - Kamila Gasiuk-Pihowicz. O nich często pisał portal niezalezna.pl. Zwłaszcza o poseł Nowoczesnej, bo wielokrotnie dawała kabareciarzom dowody, że może ich wygryźć z roboty. Szczególnie zabawnie brzmiały spekulacje, że może ona wystartować w... wyborach prezydenckich.
Politycy PiS mają wyrobione zdanie o pani poseł.
- Wyraźnie widać, że jest kreowana na liderkę opozycji totalnej. Według najnowszego sondażu rankingu zaufania, na trzecim miejscu pojawia się pani poseł Gasiuk-Pihowicz. Ten wzrost zaufania jest oczywiście ustawieniem i próbą wykreowania tej pani na lidera opozycji. Myślę, że czeka nas sporo dobrej zabawy. Nie chodzi o to, że jest to kobieta, bo ci mężczyźni z opozycji skompromitowali się. Natomiast pani poseł Gasiuk-Pihowicz jest osobą, która nie do końca waży słowa i nie potrafi być merytoryczna. Krzyczy mocno o końcu demokracji i końcu świata. Może być więc zabawnie - stwierdziła na antenie Telewizji Republika poseł Joanna Lichocka.
Także Borys Budka ma zaskakujące pomysły. Biegał po plaży, pojawił się też na imprezie Owsiaka, a teraz zaprasza na... rejs statkiem.
Zapraszam na kolejny #KlubObywatelski. Tym razem będzie to #Giżycko #Mazury. Widzimy się we wtorek 8 sierpnia o 17.00. Do zobaczenia! pic.twitter.com/6IcGTCGuit
— Borys Budka(@bbudka) 5 sierpnia 2017
Tymczasem w tygodniku kierowanym przez Tomasza Lisa ukazał się tekst o tej dwójce. Już tytuł nie pozostawia wątpliwości: "Dlaczego młode gwiazdy opozycji nie zostaną jej liderami?". Nie sądziliśmy jednak, że nawet "Newsweek" dostrzegł, że spełniają jedynie "użyteczną rolę" i po jednym sezonie mało kto o nich może pamiętać.
"Kamila zupełnie nie czuje struktur, polityki na szczeblu lokalnym. To w ogóle jej nie interesuje" - cytuje anonimowego rozmówcę dziennikarz "Newsweeka", a później jest jeszcze gorzej: anegdotka, gdy sondowano kto jest najlepszym kandydatem na prezydenta Warszawy. "Tak, Kamila otrzymała taką propozycję. Kategorycznie ją odrzuciła. Powiedziała, że jest stworzona do dużej polityki, a ta samorządowa kompletnie jej nie interesuje".
Równie brutalnie pismo Lisa potraktowało Budkę.
"Borys nie wypowie posłuszeństwa Grzegorzowi. Nie miałby w takim starciu szans i dobrze o tym wie. Zresztą Grzegorz przezornie trzyma go blisko siebie, jako wiceprzewodniczącego, żeby mieć na wszystko oko i w razie czego szybko zareagować" - to znowu anonim cytowany przez "Newsweka", choć tym razem z Platformy.
I czar prysł...