Urząd Regulacji Energetyki przy wydawaniu koncesji m.in. na handel gazem i energią powinien sprawdzać strukturę właścicielską występujących o nie podmiotów. Dziś nie jest to weryfikowane. W efekcie – jak ujawniła „Gazeta Polska” – energią handlują w Polsce przynajmniej dwa podmioty, w których akcjonariuszem jest spółka z Cypru związana z rosyjskim oligarchą, przyjacielem Nikołaja Patruszewa, architekta ataku na Ukrainę.
Formalnie podmiot ma należeć do ukraińskiego prawnika z amerykańskim paszportem, byłego menedżera imperium, Rosjanina, który zaprzecza, aby miał jakiekolwiek związki z rosyjskim kapitałem. Cała sprawa obnaża też poważniejszy problem: wpływy w Polsce spółek zarejestrowanych w rajach podatkowych (nie tylko na Cyprze) swobodnie operujących na Giełdzie Papierów Wartościowych. Mam nadzieję, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego już bada sprawę.