Co roku większość z nas ma ten sam problem: co podarować najbliższym pod choinkę? Połowa grudnia to czas, kiedy zazwyczaj ruszamy do centrów handlowych i w gąszczu sklepowych alejek szukamy tego najlepszego prezentu. Takiego, który wywoła uśmiech na twarzy, nie będzie kiczowaty i który kilka dni po świętach nie trafi na aukcję pod tytułem „nietrafione”.
Prześmiewczo można stwierdzić, że z „pomocą” Polakom ruszył w tym roku rząd Tuska, serwując taką drożyznę, że w ciągu kilku tygodni kostka masła awansowała z podstawowego produktu spożywczego do klasy premium, osiągając w niektórych sklepach cenę powyżej 10 zł. W sieci mnożą się memy, na których kostki masła leżą pod choinką właśnie jako bożonarodzeniowy prezent, zastępują brylant na pierścionku czy trzymane są w sejfie niczym największy skarb. Pośmialiśmy się trochę, więc teraz na poważnie: to będą rekordowo drogie święta. Wielu Polaków nie będzie mogło pozwolić sobie na obdarowanie najbliższych. Według prognoz znacznie skromniej będzie też na świątecznym stole. Drożyzna drenuje nasze portfele, a po świętach też trzeba żyć. Już rok temu Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła, że „taniej to już było”. Teraz, po 12 miesiącach rządów Tuska, widać tego efekty.