Sprzeciw prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana wobec akcesji Szwecji i Finlandii do Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO) odczytywany jest w Europie jako wyraz polityki prorosyjskiej Ankary. Tymczasem zdaniem bliskowschodnich mediów Turcja poprzez demonstracyjne weto dla nowych członków NATO sygnalizuje Zachodowi potrzebę uregulowania drażliwych sporów pomiędzy krajami UE i USA a Turcją.
Jedną z takich spraw jest, zdaniem Ankary, wspieranie przez Sztokholm i Helsinki kurdyjskiej organizacji PKK, która w dalszym ciągu stanowi zagrożenie dla tureckiej integralności terytorialnej. Szwecja jest też dużym skupiskiem irackich chrześcijan (Asyryjczyków), którzy zdaniem Ankary prowadzą antyturecką kampanię historyczną nawiązującą do rzezi chrześcijan w trakcie I wojny światowej i po niej. Eksperci od spraw Bliskiego Wschodu zwracają też uwagę na to, że za zmianę stanowiska wobec akcesji Szwecji i Finlandii do NATO Ankara chce zniesienia sankcji nałożonych na Turcję przez USA w czasach Donalda Trumpa, chce też wymusić na Kongresie zablokowanie kontraktów zbrojeniowych dla Grecji.