Jakiś czas temu Donald Tusk kontrasygnował decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o nominacji sędziego Krzysztofa Wesołowskiego na stanowisko przewodniczącego Zgromadzenia Izby Cywilnej Sądu Najwyższego.
Prawnicy ze środowiska „kasty” uznali to za zdradę, bo według nich Wesołowski sędzią nie jest. Tusk najwyraźniej przestraszył się tej grupy i „wycofał” podpis, choć prawo na takie działania nie pozwala. Nie każdy z sympatyzujących z premierem prawników jest gotów, by tak daleko idące naruszenie prawa autoryzować, a to pokazuje, że nawet dla części swojego środowiska szef KO posunął się za daleko. W chórze autorytetów i mediów salonu III RP pojawiają się liczne rozterki. Z tej drogi trudno premierowi zawrócić, a na jej finiszu może czekać postawienie przed Trybunałem Stanu.