Jakie czasy - taki język…? Zapewne rzekomą opresyjnością rządów obecnych władz tłumaczą politycy i aktywiści ostatnich demonstracji spod znaku „Strajku Kobiet” język debaty, którym się posługują na ulicy, czy w mediach społecznościowych. Język przesycony nienawiścią do przeciwnika, tj. do PiS, czy - szerzej - do obecnych władz, pełen wulgaryzmów, niemieszczących się w żadnych znanych normach językowych. Taka rynsztokowa mowa nienawiści jeszcze do niedawna była tolerowana jedynie w więzieniach czy wśród pseudokibiców. Teraz stała się niemal znakiem rozpoznawczym przynajmniej części niektórych postaci z życia publicznego.
Posługują się nią zarówno politycy opozycji (m.in. Sławomir Nitras, Adam Szłapka, Joanna Kluzik, Michał Boni, Marta Lempart), artyści (np. Zbigniew Hołdys - muzyk, założyciel grupy Perfect), stołeczni aktywiści miejscy (m.in. Krzysztof Daukszewicz, Bartosz Gołąbek, Grzegorz Walkiewicz, Agnieszka Nowak), ale też samorządowcy studenccy (np. obecny przewodniczący Uczelnianego Parlamentu Studentów Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Jakub Olszewski).
Oto garść przykładów z ostatnich miesięcy, z Twittera/Facebooka (pisownia oryginalna):
Zbigniew Hołdys: Tylko cwel może psiknąć gazem w twarz kobiecie-posłance okazującej legitymację, z 30 cm.
Choineczka już jest: J - Je - Jeb - Jeba - Jebać - Jebać p - Jebać pi - Jebać pis
Chuj uwielbiany przez naród, broniony przed nadmiarem miłości.
Adam Urbaniak w odpowiedzi do Zbigniewa Hołdysa: No i teraz trzyma jęzor w anusie obszczanego fuhrera, bo inaczej będzie znów klepać biedę...
Piotr Kusznieruk: Inspektor policji Mariusz Ciarka nazywa w telewizji „Trwam” posłów opozycji „tchórzami kryjącymi się za immunitetem”. Gdzie są granice dupowłaztwa. Lub służbowej prostytucji jak kto woli...
ASZdziennik: Piesek Wpierdoliusz nową maskotką policji
Sławomir Nitras: Polską rządzi wariat. Niestety.
Adam Szłapka: Banda zakompleksionych frustratów na wezwanie Kaczyńskiego, demoluje Stolice naszego Państwa, wycierając sobie pyski naszymi symbolami narodowymi. To jest wstyd i hańba dla Kaczyńskiego i upadek moralny całego PIS. Odpowiecie za to.
Joanna Kluzik: (Former Polish Minister of Education. Posłanka PO. Członek komisji obrony narodowej. Szefowa parlamentarnego zespołu ds.naprawy Rzeczypospolitej): Co to ma być do k... nędzy! Bydlaki. W tych pustych łbach nawet wiatr nie hula. Próżnia idealna.
Michał Boni: Zmiana! Spoleczenstwo bierze sprawy w swoje rece, niewielu liderow polit. to rozumie dywagujac co marketingowo najlepiej powiedzieć i bojac sie prawdy slowa: wypierdalac! szczesliwie dzis obok .
Marta Lempart: Na skrzyżowaniu policja Kaczyńskiego napierdala pokojową demonstrację.
Jeszcze raz przeczytam, że „wyprowadziłam” kogoś na ulicę i chyba się poddam. Skoro we własnym, obywatelskim rozumieniu jesteśmy stadem baranów, które ktoś może „wyprowadzić”? Jprdl, ludzie! Złość.
Marta Lempart oddała dalej Tweeta Tomasza Piątka: Skorumpować, skompromitować i zdekonspirować jedną jednostkę antyterrorystyczną, zdemoralizować pozostałe. To kolejny cios w bezpieczeństwo państwa. To kolejny sukces ludzi, którzy demontują Polskę, a władzę uzyskali przy pomocy antydemokratycznego i antyzachodniego mocarstwa.
Maćków Jerzy: Wylewano wiadra pomyj na prlowskie ZOMO, a okazuje się, że to pikuś w porównaniu z pis-bolszewicką BOA.
Agnieszka Nowak, sekretarz stowarzyszenia Wygra Warszawa: Na górze chryzantemy na dole akcja znicz. Wypierdalaj Morawiecki. PS. Jebać PiS
Grzegorz Walkiewicz, radny warszawskiej dzielnicy Praga Północ: Jebać kler. Po mojemu.
Bartosz Gołąbek, członek zarządu Miasto jest Nasze (do wiceszefa MSW, Błażeja Pobożego): Żałosny jest Pan w chuj.
Krzysztof Daukszewicz, aktywista ze stowarzyszenia Porozumienie dla Pragi (do red. Wojciecha Wybranowskiego („Do Rzeczy”): Chodź kutasiarzu na Pragę to zobaczysz, jak żyleta jest z tobą. Dawaj, przyjedź. Poznańska pizdo
Jakub Olszewski, przewodn. Samorządu Studenckiego WUM (Facebook): Dożyliśmy czasów, kiedy opowieści o „działaniach” władz komunistycznych przestają być opowieściami. (…)Za pierwszym razem ustawa nie przeszła? Chuj z tym - zrobimy drugie głosowanie. Naplujmy w twarz wszystkim z ochrony zdrowia (…). Jebać was pisiury po całości, a w szczególności waszych wyborców”; (komentarz do wyroku TK dot. dopuszczalności aborcji): „banda skurwysynów”
Takich i podobnych przykładów można by mnożyć wiele. Nikt nie zabrania przecież zabierania głosu czy wyrażania swoich poglądów na rozmaite, mniej czy bardziej ważne sprawy społeczne, obchodzące nierzadko miliony naszych rodaków. Jakoś wybaczalny jest do pewnego stopnia pewien agresywny ton czy ekspresyjne formy jego wyrażania w ramach społecznej debaty. Czy jednak faktycznie towarzyszyć temu muszą wulgarne określenia prosto z rynsztoka, które nierzadko podchwytują nieletni, a to wszystko przy wtórze nagłaśniających te wulgaryzmy mediów społecznościowych?
Można wręcz odnieść wrażenie, że niektórzy z posługujących się takim pseudo-językiem w przestrzeni publicznej, zapytani o powód powielania w niej mowy prosto z rynsztoka, nie potrafiliby niczego sensownie wyjaśnić. Być może robią to dla tzw. beki, bądź po prostu nie mają poczucia czynienia odstępstwa od jakichkolwiek norm.
W tym kontekście, a zwłaszcza w kontekście ostatniej przytoczonej wypowiedzi (Jakuba Olszewskiego) właściwie zachowały się władze uczelni (WUM). Jej rektor, prof. Zbigniew Gaciong poinformował nas, że co prawda „władze WUM nie śledzą aktywności w mediach społecznościowych studentów” i nie wiedziały o zacytowanych wpisach. Co istotne „społeczność WUM nie zgadza się na jakiekolwiek formy agresji, w tym także w przestrzeni publicznej”. A wreszcie, że przytoczone wpisy „zostały przedstawione komisji dyscyplinarnej ds. studentów z prośbą o podjęcie odpowiednich działań”.
Ponadto rektor poinformował, że „odbyła się rozmowa ze studentem, który uznał niestosowność swojego postepowania, przeprosił za nie i usunął wpis”. Jednak „ponieważ student w tym czasie był członkiem Zarządu Samorządu Studentów WUM, a obecnie jest jego przewodniczącym, członkiem Rady Uczelni WUM, Senatu WUM oraz Komisji Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli Akademickich, zwróciłem się o opinię do Rzecznika Dyscyplinarnego dla Studentów i Doktorantów WUM oraz Przewodniczącego Parlamentu Studentów WUM” - dodał rektor.